Z nowym rektorem Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej, dr hab. inż. Jackiem Nowakowskim, prof. ATH rozmawiamy o wyzwaniach w czasie epidemii, ofercie uczelni dla studentów, gospodarki, regionu, a także o planach dalszego rozwoju.



REDAKCJA: Nie tak dawno miała miejsce inauguracja kolejnego roku akademickiego. Jej charakter z oczywistych względów się różnił, bo w znacznym stopniu zrealizowana została zdalnie. Poprzedziły ją jednak bardzo istotne zadania z punktu widzenia rozwoju uczelni.

JACEK NOWAKOWSKI: Inauguracja była rzeczywiście odmienna, niż wszystkie pięćdziesiąt wcześniejszych takich uroczystości, bo epidemia istotnie zmieniła działanie naszej uczelni. Początek roku nie zapowiadał tak daleko idących przeciwności losu. Przypomnę, że ubiegły rok akademicki rozpoczęliśmy w normalnym trybie i doczekaliśmy się w nim naprawdę znaczących sukcesów inwestycyjnych. W szybkim tempie oddana została do użytku hala sportowa dla studentów. Obiektu tak nowoczesnego i funkcjonalnego bardzo dotąd brakowało. Podobnie brakowało Strefy Aktywności Studenta jako miejsca, w którym nasi studenci mogą prowadzić w komfortowych warunkach swoją aktywność. Studenci sami sygnalizowali potrzebę stworzenia takiej strefy, aby móc się spotykać, korzystać z urządzeń multimedialnych i dzięki temu rozwijać zainteresowania i umiejętności – toteż jeden z budynków uczelni przeszedł kompleksową modernizację, został doposażony, a kilka pomieszczeń służyć będzie studentom na długie lata.

Poza tym uruchomiony został duży projekt pozwalający na stworzenie laboratorium symulacji medycznych. Wydział Nauk o Zdrowiu uzyskał duże środki finansowe na budowę tego obiektu. To kwestia nadchodzących miesięcy. Największe uczelnie akademickie, jak np. Uniwersytet Medyczny w Katowicach, kilka lat temu uruchomił takie laboratorium – jako lider w skali całej Polski. Można dzięki temu kształcić studentów w zakresie daleko rozumianej anatomii i rozwiązywania problemów chorób wewnętrznych. Zarówno nasi studenci pielęgniarstwa i ratownictwa medycznego, ale także kadra medyczna w mieście i regionie, będą mogli z tego miejsca korzystać.

 

Epidemia w pierwszej połowie roku zaskoczyła nas wszystkich. Jak uczelnia dostosowała się do nowych warunków?

Przede wszystkim epidemia na początku spowodowała zatrzymanie pracy uczelni. Wynikało to zarówno z zewnętrznych regulacji, jak również naszej własnej oceny, a więc niemożności prowadzenia zajęć, które mogłyby stanowić zagrożenie dla studentów oraz pracowników. Te początki były trudne. Śmiało można powiedzieć, że na okres dwóch tygodni uczelnia właściwie zamarła pod względem naukowym i dydaktycznym.

Natomiast nasza społeczność szybko podjęła działania, które już z perspektywy kilku miesięcy wskazują, że potrafimy się zjednoczyć w niezwykłej sytuacji. Poza prowadzeniem zdalnie zajęć dydaktycznych, jako społeczność przeprowadziliśmy szereg inicjatyw, m.in. mocno zaangażowaliśmy się w druk i montaż przyłbic ochronnych dla służby zdrowia, a później również w zasadzie dla każdej osoby zagrożonej. Uruchomiliśmy wolontariat jako wsparcie służby zdrowia, jak również pomoc w zakupach dla ludzi starszych oraz pomagaliśmy im w rozwiązywaniu trudności życia codziennego. Należy także wspomnieć o Ekspresie Maturalnym, a więc działaniach, które w tym trudnym dla maturzystów okresie pozwalały im przy naszym wsparciu lepiej przygotować się do egzaminu dojrzałości.



Uczelnia to nie tylko kształcenie studentów, jej działalność to w dużej mierze badania w wielu dziedzinach. Jak epidemia wpłynęła na prace w laboratoriach?

Oczywiście, że rozwój epidemii zmienił zasady pracy. Z mojej inicjatywy, jeszcze jako dziekana Wydziału Budowy Maszyn i Informatyki, wszystkie badania zostały praktycznie wstrzymane. Nie widziałem możliwości współpracy samych pracowników, jak i studentów z naszą kadrą. Z kolejnymi miesiącami ta aktywność naukowa była jednak kontynuowana, zwłaszcza w tych obszarach, w których od lat jesteśmy liderami, np. zagadnienia wykorzystania druku 3D do regeneracji chrząstek nosa, prowadzone przez panią profesor Izabellę Rajzer. Również na Wydziale Inżynierii Materiałów Budownictwa i Środowiska trwa realizacja projektu, w którym uczelnia jest liderem zespołu polsko-norweskiego.

Trzeba pamiętać, że nasze badania mają bardzo często charakter służebny, tzn. prowadzimy je, aby współpracujące z nami przedsiębiorstwa mogły je wykorzystać w swojej codziennej praktyce przemysłowej. Toteż cały czas kontynuujemy bliską współpracę z firmami, przede wszystkim z naszego regionu, choćby z firmą Polmotors, produkującą elementy nadwozi samochodowych według nowoczesnych technologii. To osiągnięcia na skalę światową zarówno wspomnianej firmy, jak i naszych pracowników. Co jasne, wszystkie te działania wymagały dostosowania się do reżimu sanitarnego. Co także ważne, nie zaprzestaliśmy jednocześnie pozyskiwania nowych projektów i środków. Od tego bowiem zależy, jak będzie się kształtować nasza sytuacja w kolejnych miesiącach i latach, już po – miejmy nadzieję – wyjściu z pandemii.

 

Poprzedni rok akademicki się zakończył, uczelnię trzeba było przygotować do kolejnego okresu nauki. Jak w tych warunkach przebiegła rekrutacja?

Nie ma co ukrywać, że na początku rekrutacji, a więc latem tego roku, obawialiśmy się, w jaki sposób będziemy odbierani przy utrudnionej promocji uczelni, w kontaktach ze szkołami. W minionych latach sporo ciekawych inicjatyw opartych było na właśnie na bezpośredniej współpracy uczelni ze szkołami średnimi. Znani byliśmy z bardzo otwartego podejścia do szkół, wiele placówek z Bielska-Białej, Żywca, Cieszyna, Skoczowa, Ustronia czy Wadowic to nasi stali partnerzy. Wiążą nas z nimi nie tylko formalne umowy, ale realne i cykliczne zajęcia laboratoryjne realizowane na potrzeby szkół w oparciu o nasze zaplecze dydaktyczne bądź badawcze.

Cały czas jednak prowadziliśmy promocję Akademii. Od lat zapraszaliśmy do naszej uczelni młodzież ze szkół regionu w ramach Wydziałowych Dni Otwartych, które później przerodziły się w Dni Otwarte całej uczelni. W tym roku po raz pierwszy były one prowadzone zdalnie. Mimo takiej formy wydarzenie cieszyło się zainteresowaniem wśród potencjalnych studentów. To jeden z wielu elementów, które sprawiły, że proces rekrutacji przebiegł bardzo pomyślnie.

Uważam, że w tak trudnym okresie nośne okazało się także nasze hasło, które kierujemy do kandydatów, oparte na trzech „b”: blisko domu, bezpiecznie i bezpłatnie. Toteż w tym roku przyjęliśmy więcej studentów, i to o kilkaset osób – a nadal jeszcze nasze jednostki przyjmują kandydatów, bo część osób z różnych powodów decyduje się na podjęcie studiów w tych rozwiązaniach, które proponuje nasza uczelnia, czyli zdalnie. Epidemia zatem nas ogranicza, utrudnia poczynania – jak wszystkim – ale naszą działalność niezmiennie prowadzimy. Dążymy do tego, aby uczelnia była rozpoznawalna w regionie, a dobre relacje z samorządem miasta Bielska-Białej nastrajają optymistycznie, że tak będzie.

 

Jakie propozycje ma dla studentów Akademia?

Przede wszystkim prowadzimy studia na osiemnastu atrakcyjnych kierunkach, w różnych dziedzinach. Zarówno są to kierunki inżynierskie, humanistyczne, o charakterze ekonomiczno-społecznym czy też w obszarze nauk o zdrowiu, jak ratownictwo i pielęgniarstwo. Niewątpliwą atrakcją studiów w Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej jest bliskość gór, takiej możliwości właściwie nie ma nikt inny w naszym kraju. Oprócz wspomnianego już przesłania o studiach blisko domu, bezpiecznych i bezpłatnych, promujemy się również poprzez dobrze funkcjonujące koła naukowe i inne organizacje studenckie. Co również istotne, staramy się – i mocno to podkreślamy – tak kształcić studentów, aby byli potrzebni na rynku pracy, dobrze przygotowani, zgodnie z oczekiwaniami pracodawców.

I cieszy nas bardzo to, że absolwenci opuszczający naszą uczelnię znajdują pracę. Te sygnały płyną do nas od samych pracodawców. Pod tym względem cały czas przed nami stoją wyzwania, bo na bieżąco należy weryfikować ofertę kierunków studiów w kolejnych latach akademickich, aby była ona ciekawa. Wynik rekrutacji wskazuje na to, że mając atrakcyjne kierunki studiów jesteśmy pozytywnie postrzegani przez młodzież.



Na czas pandemii przypadła także konieczność wybrania nowych władz Akademii. Jak to zostało przeprowadzone?

W formule zdalnej odbywa się nie tylko praca uczelni, ale również przeprowadzony został właśnie wybór nowych władz uczelni. Przy ograniczonych kontaktach i wymianie informacji wybraliśmy nowy senat i rektora Akademii, który po konsultacjach ze społecznością akademicką powołał swoich współpracowników, czyli prorektorów, dziekanów wydziałów i prodziekanów. Toteż od początku października pracujemy w prawie całkowicie zmienionym składzie, nie tylko we władzach uczelni, ale i wydziałów. Na pięciu naszych wydziałach mamy czterech nowych dziekanów.

Podjęliśmy także działania zmierzające do zmiany struktury organizacyjnej naszej uczelni oraz sięgnęliśmy po osoby, które według naszej oceny są najlepiej zorientowane w danych obszarach. Zakładam, że będzie to zespół przeprowadzający uczelnię przez najtrudniejsze dwa lata i pozwalający na kontynuację wspólnej pracy w 4-letniej perspektywie.

Rozmawiali: Mirosław Łukaszuk, Marcin Nikiel