Władze Bielska-Białej chcą zbudować na terenie miasta spalarnię utylizującą odpady. – Z punktu widzenia mieszkańców Bielska-Białej nie zostały przedstawione żadne twarde argumenty, które przemawiałyby za takim rozwiązaniem. Mamy za to niestety festiwal zachwytów i propagandy finansowanej z budżetu miasta i Zakładu Gospodarki Odpadami – uważa poseł Przemysław Drabek.

Jak podkreśla bielski poseł, koncepcja przedstawiona przez samorząd Bielska-Białej i zakładająca utworzenie spalarni w Wapienicy, nie zawiera dostatecznie rzetelnych danych. Te zaś, które zostały wskazane, nie są wystarczające, by inwestycja otrzymała zielone światło. – Około 100 tysięcy ton odpadów, które miałaby rocznie utylizować spalarnia, to skala naprawdę bardzo duża. Biorąc pod uwagę fakt, że mieszkańcy naszego miasta wytwarzają tylko ok. 30 procent, reszta musi być przywieziona do miasta tysiącami samochodów ciężarowych – mówi Przemysław Drabek.

Dodaje w tym kontekście, że poważne wątpliwości budzi właśnie przewidywane dostarczanie do spalarni śmieci z gmin aglomeracji i to, czy w przypadku zbyt małej ich ilości nie będą sprowadzane odpady z dalszych części województwa – Do spalarni dojeżdżać będą setki tirów z odpadami, co w oczywisty sposób przyczyni się do znacznego pogorszenia stanu wielu dróg. Efektem ich utylizacji stałyby się z kolei pozostałości w postaci ok. 30 tys. ton popiołu, których zagospodarowanie jest bardzo kosztowne i na który także trzeba będzie znaleźć jakieś miejsce – podkreśla poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Również pod względem ekologicznym inwestycja nie została zdaniem posła Drabka dobrze przemyślana. – To bezzasadne degradowanie kolejnego znacznego obszaru w naszym mieście, dodatkowo uciążliwości mogą odczuć mieszkańcy takich gmin, jak Jasienica czy Jaworze – przyznaje Przemysław Drabek. – Dziś mówi się o spalarni odpadów komunalnych. Ale czy wkrótce po jej uruchomieniu nie pojawi się pomysł, aby choćby ze względów ekonomicznych nie rozszerzyć oferty spalarni o spalanie materiałów niebezpiecznych? Nikt żadnych gwarancji tu nie da – kontynuuje poseł.

Samorząd argumentuje, że utworzenie spalarni pozwoli zatrzymać duże podwyżki w opłatach za gospodarowanie odpadami. – Słyszymy o produkcji prądu i ciepła, ale nie ma takiej możliwości, aby zabezpieczyć w ten sposób potrzeby wszystkich mieszkańców Bielska-Białej. W mieście funkcjonuje tymczasem nowoczesna elektrociepłownia i przy obniżeniu liczby użytkowników Tauron siłą rzeczy będzie musiał skorygować stawki na znacznie wyższe dla pozostałych mieszkańców – wyjaśnia poseł Drabek.

Dopowiada, że konieczne jest opracowanie kompleksowej strategii w zakresie gospodarki odpadami, która uwzględniałaby kolejne dziesiątki lat. – Spalarnia nie rozwiąże problemu. Jest jednym z ostatnich elementów systemu, ale za to najdroższym, którego ewentualna realizacja powinna kończyć, a nie rozpoczynać analizę i planowanie. Zdaję sobie sprawę, że to skomplikowany temat, ale wskazywanie dziś wyłącznie zalet budowy spalarni nie jest żadną rzetelną dyskusją, a realizacja tego pomysłu w takiej formie przyniesie straty dla środowiska w Bielsku-Białej i ogromne koszty finansowe dla mieszkańców. Referendum wydaje się w mojej opinii sensowne, przy założeniu debaty o nowoczesnym systemie gospodarki odpadami, nie tylko o jednym wariancie, jakim jest spalanie śmieci – zaznacza poseł Ziemi Bielskiej. (R)