Mimo, że trwa wojna, a większość dnia trzeba chronić się przed ostrzałem lub urzędować bez prądu i ogrzewania ? ukraińskie władze lokalne funkcjonują. I chcą uczyć się prawdziwej samorządności.
Przez kilka dni w Wilamowicach przebywały dwie panie: Ludmyla Karpenko, wiceburmistrz miasta Ryszczów k. Kijowa, oraz Galyna Grygorova, burmistrz Stanytsi Ługańskiej, a więc jednej z miejscowości pod Ługańskiem, gdzie trwa wojna. Jak wyjaśnia burmistrz Wilamowic Marian Trela, wchodziły one w skład większej grupy, która przyjechała do różnych miejscowości województwa śląskiego ze studyjną wizytą. Przedstawiciele władz lokalnych Ukrainy przygotowują się do wdrożenia reform decentralizacyjnych i stowarzyszeniowych z Unią Europejską. Program wizyty koordynował Związek Miast Polskich we współpracy ze Śląskim Związkiem Gmin i Powiatów.
? Wyjaśnialiśmy naszym gościom, jak funkcjonują polskie gminy, jak należy tworzyć lokalny budżet, na czym polega niezależność władz lokalnych. Chcą się uczyć samorządności, bo ta reforma dopiero czeka Ukrainę ? mówi burmistrz Trela. Gości interesowały procedury, które umożliwiają kontrolę ładu przestrzennego gminy. Delegacja zwiedziła również instytucje gminne, budynki komunalne. Wilamowianie pokazali też gościom Kraków.
Burmistrz Trela dodaje, że był zbudowany determinacją, z jaką Ukraińcy prowadzą codzienną pracę, umacniającą państwowość. ? Panie opowiadały, że często trzeba się chronić przed ostrzałem. Często nie ma prądu, wody, ogrzewania, a z 25 pracowników urzędu pozostało pięcioro. Ale urząd pracuje i w miarę możliwości załatwia sprawy obywateli. Cieszy nas to, że możemy im chociaż tak pomóc, przekazując nasze doświadczenia ? wyjaśnia.