Wiosenny zwyczaj wypalania traw szkodzi nie tylko łąkom, ale także lasom naszego regionu.

Na terenie Nadleśnictwa Ujsoły wypalanie traw przyniosło swoje niszczące efekty powodując pożar w lesie. Dwukrotnie palił się las pod Szczytówką przy drodze z Ujsół na Soblówkę, paliło się również w Złatnej-Głębokim. Łącznie spłonęło ok. 3,5 hektara lasu. Zagrożenie pożarowe dla lasu pojawiło się w Bojszowach-Jedlinie w rejonie lasów Nadleśnictwa Kobiór. Spłonęło tutaj ok. 13 ha łąk, nieużytków oraz zadrzewień. Tylko szybka interwencja straży pozwoliła uniknąć dojścia ognia do ściany lasu. W tym celu wykorzystano m.in. samolot dromader, który dokonał z powietrza trzech zrzutów wody.

Jak informują w Nadleśnictwie Kobiór, co roku na początku wiosny powtarza się sytuacja z wypalaniem łąk i nieużytków. Przyrodnicy podkreślają, że wbrew obiegowej, ale głęboko zakorzenionej opinii wypalanie traw wcale nie przyczynia się do użyźniania gleby, lecz prowadzi do nieodwracalnych zmian w środowisku naturalnym. Przede wszystkim wyjaławia się ziemia, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny naturalny rozkład roślin oraz asymilacja azotu z powietrza. Poza tym do atmosfery przedostają się trujące związki chemiczne.

A co przesądzające, wypalanie traw jest niedozwolone, podlega karze grzywny lub aresztu w myśl Ustawy o ochronie przyrody. Z kolei Ustawa o lasach mówi, że „w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”. (R)