Szpitale powiatowe, stanowiące trzon systemu szpitalnictwa w Polsce, z miesiąca na miesiąc zwiększają zadłużenie. Przerwać tę spiralę może tylko właściwa wycena kosztów świadczeń, przede wszystkim medycznych płac – uważa Związek Powiatów Polskich.

Sytuacja lecznictwa była jednym z tematów posiedzenia Zarządu ZPP w Szczyrku. – Szpitale powiatowe zadłużają się coraz bardziej, a ich długi stają się ciężarem nie do udźwignięcia przez samorządy. Mamy sygnały, że w wielu miejscach długi przekroczą możliwości powiatów jeszcze w tym roku – wyjaśnia Andrzej Płonka, prezes Związku Powiatów Polskich i starosta bielski. I tak np. szpital w Żywcu, nowa placówka, co miesiąc ma około jednego miliona złotych strat. W skali całego województwa śląskiego brakuje na płace około 20 mln zł miesięcznie. Prezes dodaje, że to właśnie szpitale powiatowe są placówkami pierwszego kontaktu, to do nich trafia najwięcej pacjentów wymagających hospitalizacji.

Skąd te problemy szpitali? Ponad 80 proc. ich kosztów stanowią płace. Inflacja i brak lekarzy na rynku sprawia, że rośnie z tej strony presja płacowa. Andrzej Płonka dodaje, że dialog z Ministerstwem Zdrowia na ten temat cały czas trwa i stopniowo obie strony zbliżają się do kwot akceptowalnych dla wszystkich. M.in. obecny na spotkaniu Zarządu ZPP wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zapowiedział, że najbardziej obciążone działy lecznictwa – pediatria, psychiatria, interna, izby przyjęć oraz nocna i świąteczna opieka będą wyceniane w nowy sposób.

– To promyk nadziei, ale problemów jest więcej. Brakuje lekarzy, szpitale ich podkupują. Dyrektorzy, aby uzupełnić kadrę, zgadzają się na wysokie podwyżki. Sytuację mogłoby poprawić ułatwienie dostępu do zawodu lekarzom ze Wschodu, a więc z Ukrainy i Białorusi. W tym wypadku należałoby uprościć ścieżki nostryfikacji, co trafia na opór np. w polskich izbach lekarskich – dodaje Andrzej Płonka.

Związek Powiatów Polskich zrzesza 315 powiatów z wszystkich 379. (Ł)