Sezon grzewczy zbliża się wielkimi krokami. Zdaniem rządzących na jesień węgla będzie w nadmiarze, z kolei eksperci oceniają, że szykuje nam się zimą ogromny problem na skalę, jakiej nie widzieliśmy od lat. Czy mieszkańcy naszego regionu mają powody do obaw? Wyjaśnia poseł Platformy Obywatelskiej Małgorzata Pępek.

 

Redakcja: Obecna sytuacja na rynku węgla opałowego budzi niepokój mieszkańców robiących zakupy tego surowca na zimę. Czy słusznie?

Małgorzata Pępek: Rolą Państwa jest kształtowanie bezpieczeństwa energetycznego dla swoich obywateli. Tymczasem od wybuchu wojny w Ukrainie rząd miał pełną świadomość niedoboru węgla w krajowych magazynach. Mimo pisemnych ostrzeżeń, miesiącami nie zrobiono nic, by zapełnić lukę powstałą po decyzji o nałożeniu embarga na węgiel z Rosji. Zamiast już wtedy kupować węgiel, oszukiwano opinię publiczną, by teraz przerzucać się odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację.

Fakty są takie, że sezon grzewczy zbliża się wielkimi krokami, a premier dopiero teraz przyznaje, że Polska ma „chroniczny niedobór węgla” i zleca spółkom Skarbu Państwa zakup 4,5 mln ton surowca. To zdecydowanie za późno.

 

Jeszcze kilka tygodni temu przedstawiciele rządu zapewniali jednym głosem, że węgla dla polskich domów nie zabraknie w najbliższym sezonie grzewczym.

Tak byłoby, gdyby postawiono na dostawy węgla z różnych źródeł. Tymczasem od 2015 r. Polska mocno zwiększyła import węgla z Rosji. Robiła to przez podmioty prywatne, również na potrzeby spółek Skarbu Państwa. Cały czas przekonywano przy tym, że Polska ma zapasy węgla na następne 200 lat. Doprowadzono do sytuacji, w której w kraju mającym ogromne zasoby węgla i wielkie tradycje jego wydobywania, brakuje tego surowca, a jego ceny są absurdalnie wysokie.

 

A czy dopłaty w postaci 3 tys. zł jednorazowego dodatku na zakup opału rozwiążą problem? Wcześniej przewidywano cenę tony węgla dla odbiorców indywidualnych na poziomie 996 zł.

Ustawa o węglu za 996 zł ma miesiąc i już jest nieaktualna. Dopiero co przyjęte rozwiązanie, opierające się na dopłatach dla sprzedających ten surowiec, kompletnie się nie sprawdziło. Przestrzegaliśmy i tłumaczyliśmy, że to tylko zagmatwa sprawę. Przez nieprzemyślane decyzje tracimy bezpowrotnie czas, czego nie zmieni rządowy pomysł dodatku węglowego 3 tys. zł, bo tego węgla zwyczajnie nie ma. Dalej nic nie wiemy skąd, kiedy, za ile i czy w ogóle będzie dostępny.

Poza tym rząd nie zauważył, że Polacy oprócz węgla używają innych źródeł energii. Według rządowego projektu ustawy aż 10 mln gospodarstw domowych nie będzie mogło skorzystać ze wsparcia finansowego. Zwracałam na to uwagę z mównicy podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, ale rząd jest głuchy na nasze apele.

Przygotowaliśmy poprawkę do ustawy dotyczącą dodatku energetycznego, który będzie obejmował węgiel, pellet, olej opałowy, gaz, koks oraz użytkowników energii elektrycznej. Domagaliśmy się, aby dodatkiem energetycznym objęci byli również użytkownicy ciepła systemowego, żeby te wszystkie osoby nie były pozostawione same sobie z zimnymi kaloryferami, ale ta również została odrzucona.

 

W ciężkiej sytuacji znajdują się zarówno odbiorcy indywidualni, jak i przemysł ciepłowniczy. W naszym regionie taka sytuacja występuje w Cieszynie. Co można zrobić, żeby mieszkańcy korzystający z sieci nie zostali z zimnymi kaloryferami i zimną wodą nadchodzącej zimy?

Na to również zwracałam uwagę podczas posiedzenia Sejmu. W obecnej sytuacji w miarę bezpieczne są te miasta, gdzie mieszkańców w ciepło zaopatrują duże koncerny energetyczne. W Cieszynie układ właścicielski, związany z przeprowadzoną w latach 90. fuzją miejskich sieci ciepłowniczych z państwową elektrociepłownią, okazał się dysfunkcyjny w dzisiejszej rzeczywistości. Spółka „Energetyka Cieszyńska” jest w poważnych finansowych tarapatach. Tylko od prowadzonych obecnie rozmów i ewentualnego przejęcia jej przez „Tauron Ciepło” zależeć może ciepło w cieszyńskich mieszkaniach w sezonie grzewczym. W tej sprawie również podjęłam stosowne interwencje, bo nie można dopuścić do sytuacji, w której mieszkańcy naszego regionu zostaną pozbawieni ciepła w zimowym okresie. (BP)

 

Zapraszam do biur poselskich w Żywcu przy ul. Rynek 21 (tel. 33 861 00 33) i Bielsku-Białej przy ul. 11 listopada 7 (tel. 513 010 737), w których udzielane są również bezpłatne porady prawne dla wszystkich zainteresowanych. Zarówno ja, jak i moi współpracownicy jesteśmy do Państwa dyspozycji.

 

Poseł Małgorzata Pępek należy do grona najbardziej pracowitych parlamentarzystów w Polsce. W obecnej kadencji Sejmu wystąpiła z mównicy 233 razy, plasując się na 9. miejscu wśród wszystkich 460 posłów i złożyła już ponad 440 interpelacji. Wiele z nich dotyka problemów, z jakimi borykają się mieszkańcy naszego regionu.