Strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej wykorzystali srogą zimę, aby na akwenie w Kaniowie ćwiczyć ratownictwo lodowe.

Niskie temperatury na początku lutego spowodowały zamarznięcie wody w zbiornikach wodnych całego regionu. Jak wyjaśniają strażacy z PSP w Bielsku-Białej, stan ten powoduje poważne zagrożenie dla osób, które wchodzą na zamarzniętą taflę wody. Lód w każdej chwili może się załamać i stworzyć ryzyko utonięcia.

Toteż od 2 do 4 lutego strażacy z jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 1 i 2 w Bielsku-Białej, w ramach realizacji planu doskonalenia zawodowego, brali udział w ćwiczeniach z zakresu ratownictwa lodowego. Na doskonalenie swoich umiejętności w tym zakresie wybrali dobrze przygotowany do tego teren Gminnego Ośrodka Sportów Wodnych i Rekreacji w Kaniowie.

Ćwiczenia zostały przeprowadzone dla każdej zmiany służbowej. Celem zajęć było przećwiczenie technik ratowniczych, umożliwiających ewakuację z wody osób poszkodowanych przy użyciu sprzętu będącego na wyposażeniu jednostek.

Człowiek w lodowatej wodzie ma bardzo mało czasu na udzielenie mu pomocy. W literaturze spotyka się bardzo różne oszacowania czasu przeżycia w zimnej wodzie. Wystarczy zapamiętać, że osoba bez specjalnego kombinezonu może przeżyć w wodzie o temperaturze poniżej 10 st. C tyle minut, ile wynosi temperatura wody, np. 4 minuty w wodzie o temperaturze 4 stopni.

Osobom, pod którymi załamał się lód, w wielu przypadkach są w stanie pomóc świadkowie zdarzenia. Jeśli zachowają szczególną ostrożność, mogą wykorzystać przedmioty znajdujące się pod ręką, np. szalik, długą grubą gałąź, kij hokejowy czy sanki. Wybierając się na zamarznięte akweny, przezornie warto wziąć ze sobą kolce lodowe, by w razie wypadku podjąć próby samoratowania. Za każdym razem świadkowie zdarzenia powinni jednak wezwać fachową pomoc, a więc straż pożarną dzwoniąc na alarmowe numery 112 lub 998. (PSP)

Zdjęcia: Mat. Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej