Wyjątkowo trudna i nerwowa była piłkarska wiosna żywieckiego Mitechu. Najważniejszy jej efekt końcowy to zachowanie przez drużynę statusu ekstraligowego.
Do rundy wiosennej Ekstraligi, która ruszyła już początkiem marca żywiecki zespół przystąpił z nadziejami, by załapać się do grupy mistrzowskiej po zasadniczej części sezonu. Szybko okazało się, że o powtórzenie osiągnięcia z poprzednich rozgrywek będzie ciężko. Mitech poniósł kilka punktowych strat na wstępie rewanżowych zmagań, co więcej sytuacja pogorszyła się wobec licznych kontuzji podstawowych piłkarek. Kadrowe zawirowania osiągnęły tak znaczny poziom, że w jednym z meczów ligowych między słupkami stanąć musiała z konieczności zawodniczka występująca nominalnie w obronie. – Nie spotkałem się podczas swojej pracy trenerskiej z takimi kłopotami i absencjami aż tylu zawodniczek. Nie było meczu, w którym gralibyśmy optymalnym składem. Wiadomo, że wpływa to na jakość gry całego zespołu – zauważa szkoleniowiec Robert Sołtysek, który zimą objął drużynę z Żywca.
Formy na przestrzeni wiosennych rozgrywek ustabilizować się nie udało. Dobre i zwycięskie potyczki, jak choćby z Czarnymi Sosnowiec 2:0, ekipa Mitechu przeplatała przegranymi z rywalkami będącymi w zasięgu żywczanek. Gdy już stało się jasne, że podopieczne trenera Sołtyska do czołowej „szóstki” Ekstraligi się nie załapią, tuż przed podziałem na grupy odniosły arcyważną wygraną 2:1 w Piasecznie, która nieco uspokoiła sytuację przed spotkaniami o uniknięcie degradacji. Nerwowo zrobiło się ponownie przed 26. kolejką, bo aby zapewnić sobie utrzymanie Mitech musiał pokonać na własnym boisku gdański Sztorm. Jeszcze w 75. minucie gospodynie przegrywały 0:1, ale wyborny finisz zwieńczony trzema strzelonymi golami dał zespołowi 9. miejsce w lidze (łączny bilans to 7 zwycięstw, 4 remisy, 16 porażek) i ciężko wywalczoną realizację celu, który w przekroju wiosny zmienił się. – Liczyliśmy na miejsce wśród najlepszych drużyn ligi. Ale problemy, które mieliśmy w połączeniu z brakiem szczęścia w wielu spotkaniach, zweryfikowały wcześniejsze założenia. Bardzo cieszymy się z utrzymania, ale doskonale zdajemy sobie zarazem sprawę, że ten zespół stać na coś więcej – twierdzi Sołtysek.
Korzystając na absencjach kilku zawodniczek, wiosną barwy Mitechu przywdziewały w drużynie ekstraligowej także młodsze piłkarki, w tym utalentowane wychowanki, jak Maja Stopka i Patrycja Biegun. Między innymi to one już z zebranym doświadczeniem boiskowym mają w przyszłości stanowić o obliczu Mitechu, będącego w trakcie personalnej przebudowy.
Treningi przed nowym sezonem, który wprowadzi klub w jubileusz 15-lecia funkcjonowania, zainaugurowane zostaną 10 lipca. W planie przygotowań jest wyjazd na tygodniowy obóz do Węgierskiej Górki.

Marcin Nikiel



Jan Szupina glowkaJan Szupina,
prezes TS Mitech Żywiec:
Miniony sezon zapamiętamy jako bardzo trudny po poprzednim, który zakończyliśmy historycznym osiągnięciem, czyli zdobyciem miejsca na podium. Ale przy tych wszystkich problemach, które się nam nawarstwiły zwłaszcza w rundzie wiosennej, utrzymanie w elicie najlepszych drużyn w Polsce trzeba rozpatrywać w kategorii sukcesu. Dzięki temu będziemy kontynuowali nieprzerwane występy w Ekstralidze. Wiele meczów nie układało się po naszej myśli, w dodatku spora odpowiedzialność spadła na barki młodych zawodniczek. Zebrały one podczas ligowych spotkań bezcenne doświadczenie, które bez wątpienia w przyszłości zaprocentuje. To dla nas o tyle ważne, że drużyna jest na etapie przebudowy. Wychowanki mają docelowo być jej głównymi ogniwami, bo zgodnie z przyjętą strategią rozwoju klubu nie zamierzamy sprowadzać do Żywca zawodniczek będących bliżej zakończenia swojej piłkarskiej drogi.