To już dwie dekady obecności Polski w Unii Europejskiej. Czy był to dobry okres dla naszej Ojczyzny i z czego najbardziej możemy być dumni? Dlaczego nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego będą miały kluczowe znaczenie? O tym rozmawiamy z Mirosławą Nykiel, posłanką Platformy Obywatelskiej.

 

Redakcja: Jesteśmy krótko po wyborach samorządowych. Abstrahując od ich wyników to, co wszystkich powinno niepokoić to niska, a może i nawet bardzo niska frekwencja. Nie wróży to chyba dobrze w kontekście czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego?

Mirosława Nykiel: Faktem jest, że nie wystąpiła tak znacząca społeczna mobilizacja, jak to miało miejsce w przypadku październikowych wyborów parlamentarnych. Ale tamten wynik na poziomie ponad 70 procent ciężko byłoby powtórzyć. Może nie pora, aby powody takiego stanu rzeczy roztrząsać, ale z całą pewnością warto wyciągnąć odpowiednie wnioski. Choćby właśnie dlatego, że przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego.

Nie wszyscy zdają sobie sprawę – tym bardziej w czasach, w których przyszło nam obecnie żyć – że nie chodzi o zwykłe spełnienie obywatelskiego obowiązku. Te wybory zdecydują o roli, jaką Polska odgrywać będzie na arenie międzynarodowej. O tym, czy zachowa swoją wspólnotową tożsamość dla zapewnienia bezpieczeństwa i wreszcie o tym, czy będzie miała realne perspektywy rozwoju. To kwestie, które nas wszystkich bez wyjątku dotyczą.

Na ten rok przypadło 20-lecie naszej obecności w strukturach Unii Europejskiej. Jaki to był czas?

Przede wszystkim niezwykle dynamicznego, skokowego rozwoju w bardzo licznych dziedzinach życia społecznego czy gospodarczego. Popatrzmy, jakimi poruszamy się dziś drogami, jak olbrzymi zyskaliśmy komfort w codziennym życiu dzięki budowie kanalizacji, wodociągów czy inwestycjom związanym z ochroną środowiska. Jak rozwijają się poszczególne regiony w następstwie realizacji rozmaitych programów transgranicznych czy partnerskiej współpracy z wymianą doświadczeń. Przypomnijmy sobie, jak jeszcze 20 lat temu wyglądała infrastruktura teletechniczna, drogi w naszych gminach, główne trasy przez Polskę, ile przybyło bezpiecznych ulic. Porównajmy ówczesny stan obiektów użyteczności publicznej, naszych osiedli, ile budynków przeszło w tym okresie gruntowną modernizację. To olbrzymi postęp, bardzo szybko nadganiamy wiele dziesiątków lat opóźnienia w stosunku do krajów zachodniej Europy.

Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wielomiliardowe fundusze unijne. To udział tych środków w połączeniu z ogromem wykonanej przez Polki i Polaków pracy zaowocował dwiema już dekadami sukcesów i intensywnego rozwoju. Ten olbrzymi postęp wyraźnie widać zwłaszcza w naszych samorządach na szczeblu wojewódzkim, powiatowym, miejskim czy gminnym. I pamiętając o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego warto na każdym kroku przypominać, że ten postęp nie dokonał się sam. To pokłosie mądrych decyzji, jakie zapadają właśnie w Parlamencie Europejskim. Pośrednio mamy na nie wpływ uczestnicząc w wyborach i przekazując swój głos kandydatkom i kandydatom, którzy rozumieją, że Unia Europejska nie jest czymś abstrakcyjnym i oderwanym od rzeczywistości. To również miejsce naszej Ojczyzny, o czym szczególnie przekonujemy się w dobie kryzysów, gdy nagle okazuje się, że grono eurosceptyków radykalnie się zmniejsza.

 

O jakich wyzwaniach mówimy w perspektywie tej nadchodzącej kadencji w Parlamencie Europejskim?

Absolutny priorytet – i co do tego panuje pełna zgoda niezależnie od poglądów politycznych – to kwestia bezpieczeństwa. Nasza obecność w Unii Europejskiej oznacza przynależność do wspólnoty, która odgrywa ważną rolę. Trzymaliśmy się razem, gdy przyszła pandemia i koniecznym stało się mierzenie z nowymi wyzwaniami. Teraz mamy wojnę za naszą wschodnią granicą i mówimy w tej sytuacji jednym głosem, który nie tylko jest słyszalny, ale i ma swoją siłę.

W szaleńczym niemalże tempie rozwija się sztuczna inteligencja, co niesie ze sobą znów inne, ale coraz wyraźniejsze obawy, zagrożenia, jak również pojawiające się możliwości, na które trzeba wspólnie reagować. Żadne państwo europejskie nie byłoby dziś w stanie skutecznie stawiać czoła problemom w takiej skali, będąc pozostawione same sobie i nie mając oparcia w sojusznikach. To dorobek tak cenny, że nie możemy sobie pozwolić na to, aby go w jakikolwiek sposób zaprzepaścić.

Wiem, że ogromne emocje społeczne wzbudza aktualnie Zielony Ład i rozwiązania w nim zawarte, które – to zaznaczę wyraźnie – przyjęte zostały za czasów poprzedniego rządu. Nasze działania pokazują, że te obawy płynące z różnych środowisk są traktowane bardzo poważnie. Tylko jednak mając odpowiednią siłę przebicia na gruncie europejskim będziemy mogli zadbać o nasze polskie interesy – o rozwój gospodarczy kraju, o tworzenie nowych miejsc pracy dla obywateli, o bardziej przyjazne środowisko dla wszystkich, którzy pragną żyć w zdrowiu. Pamiętajmy o tym, gdy staniemy przed wyborem 9 czerwca.