Na początku sierpnia siedzibę podbeskidzkiej „Solidarności” odwiedził gość zza oceanu – Janusz Warchałowski, dawny działacz „Solidarności” w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym w Bielsku-Białej, internowany po wprowadzeniu stanu wojennego.

W sierpniu 1980 roku Janusz Warchałowski był jednym z organizatorów strajku solidarnościowego w MPK, odpowiadał wówczas m.in. za organizację ochrony przedsiębiorstwa. Później włączył się w organizację struktur „Solidarności” zarówno w MPK, jak i innych zakładach na terenie województwa bielskiego. Tak jego działalność oceniali funkcjonariusze służby bezpieczeństwa: „Dał się poznać jako jeden z aktywniejszych członków związku, reprezentujący postawę skrajnie wrogą wobec przyjętej przez PZPR i rząd linii polityczno-gospodarczej odnowy kraju”. Nic dziwnego, że został internowany w pierwszą noc stanu wojennego. W obozach internowania – w Jastrzębiu-Szerokiej i Nowym Łupkowie – siedział do końca kwietnia 1982 r. Rok później wraz z żoną Grażyną zdecydował się na emigrację. Do dziś mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Podczas pobytu w siedzibie Zarządu Regionu Janusz Warchałowski przekazał na ręce wiceprzewodniczących Andrzeja Madydy i Stanisława Sołtysika cenną pamiątkę z obozu internowanych – ręcznie zdobioną więzienną bluzę. „Z przodu widać, jak z jaja, umieszczonego w generalskiej czapce, wykluwa się wrona – Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Krople krwi symbolizują górników z kopalni Wujek, zamordowanych 16 grudnia 1981 roku przez ZOMO. Z tyłu mamy rysunek, który można opisać tak: Solidarność za kratami, a wiktoria – zwycięstwo przed nami” – tłumaczy Janusz Warchałowski bogatą symbolikę własnoręcznie wykonanych rysunków. Dodaje, że numer internowanego 6/81 to numer jego decyzji o internowaniu.

Bluza będzie prezentowana w siedzibie podbeskidzkiej „Solidarności” obok innych związkowych pamiątek.

Materiał NSZZ „Solidarność” Podbeskidzia