Z I Wicewojewodą Śląskim Janem Chrząszczem rozmawiamy o rozbudowie dróg i programach pomocowych.

Redakcja: W grudniu premier Beata Szydło podczas wizyty w Bielsku-Białej mówiła o budowie dwóch brakujących odcinków drogi ekspresowej S1, wokół Węgierskiej Górki i z Bielska-Białej do Mysłowic. O tej inwestycji mówi się od lat, co w tej sprawie zostało zrobione od czasu wizyty pani premier?
Jan Chrząszcz: Rozwój infrastruktury drogowej to jedno z najpilniejszych zadań dla Polski i w tym kontekście należy postrzegać grudniową wizytę pani premier, która w sposób formalny i definitywny przyznała wtedy finansowanie dla budowy dwóch brakujących, a bardzo potrzebnych odcinków drogi S1. Przypomnę, że tzw. obejście Węgierskiej Górki zlikwiduje „wąskie gardło” na tranzytowej trasie z północy na południe Europy. Z kolei droga do Mysłowic sprawi, że przejazd z Bielska-Białej na Śląsk, ale też z Żywiecczyzny i Ziemi Cieszyńskiej, skróci się do kilkudziesięciu minut, a w przypadku Bielska nawet niespełna pół godziny. Dodatkowo dzięki tej trasie uzyskamy bezpośrednie połączenie z autostradami A1 i A4.
O S1 sporo mówiło się od wielu lat, zwłaszcza przed wyborami, podobno wtedy zapadły jakieś decyzje co do jej budowy. Ale tak naprawdę obejmując urząd zastaliśmy częściową dokumentację, która była albo niekompletna, albo już zdezaktualizowana. Budowa tak wielkich inwestycji zawsze wymaga ogromnych przygotowań, liczyliśmy, że będzie można przystąpić od razu do budowy. Stanęliśmy jednak przed koniecznością uzupełnienia dokumentacji, musieliśmy m.in. przystąpić do uzgodnień środowiskowych, co niestety trochę potrwa. Liczymy, że do połowy przyszłego roku dokumentacja wraz z niezbędnymi uzgodnieniami będzie gotowa, co oznacza, że w 2019 r. prace powinny już ruszyć.
Najważniejsze jest jednak to, że rząd zagwarantował środki niezbędne, by całe zadanie faktycznie mogło zostać zrealizowane.

A jak wygląda postęp prac z drugą ważną dla regionu inwestycję drogową, czyli Beskidzką Drogą Integracyjną?
Ta droga ma połączyć południową część województwa śląskiego z Krakowem, omijając centra miast powiatowych dawnego województwa bielskiego. I rzeczywiście jest bardzo wyczekiwana, ale wzbudza też protesty w niektórych miejscach, już po stronie województwa małopolskiego.
Na pewno trzeba robić wszystko, aby doprowadzić do tej inwestycji. Panią premier, która zna ten region i specyfikę dojazdu do Krakowa, nikt nie musi do tego przekonywać. Ale na definitywne rozwiązanie potrzeba trochę czasu. Po zakończeniu prac związanych z priorytetową drogą S1 będziemy zabiegać, aby rozwiązać także sprawę budowy BDI, przede wszystkim znaleźć potrzebne środki.

Czy wielkie inwestycje drogowe nie spowodują, że zabraknie funduszy na zadania mniejsze, ale ogromnie ważne dla społeczności lokalnych? Jaka jest przyszłość Narodowego Programu Rozbudowy Dróg Lokalnych?
Program ma się dobrze i będzie kontynuowany. Widać, że samorządy dobrze sobie radzą z dofinansowaniem, uzyskanym z tego programu, sporo zostało zrobione. To szansa dla gmin i powiatów, tym niemniej trzeba pamiętać, że od projektów wymagane jest spełnienie dość wysokich wymogów. Drogi muszą mieć odpowiedni standard, związany z bezpieczeństwem, szerokością, rodzajem nawierzchni, odprowadzeniem dla wód. Muszą też być ważne dla komunikacji w ujęciu nieco szerszym, niż tylko gminnym. Nie każdy więc, kto aplikuje o środki, otrzyma je.
Choć muszę przyznać, że samorządy, które z programu dostają część pieniędzy – połowę muszą same wyłożyć – radzą sobie coraz lepiej. Widzę to nie tylko tutaj, na południu województwa śląskiego, lecz we wszystkich jego częściach, wszędzie jest duże zainteresowanie tą formą wsparcia do rozbudowy infrastruktury.
Trochę inaczej wygląda sprawa z tzw. „powodziówkami”, a więc rządowymi środkami dla samorządów na odbudowę infrastruktury, zniszczonej przez klęski żywiołowe. Nasz region z jego rwącymi potokami, gwałtownie przybierającymi przy każdej ulewie, pod tym względem jest szczególnie narażony.
Obecnie, po ostatnich ulewach, szczególnie trudną sytuację mamy w gminie Ujsoły w miejscowości Glinka. Tam droga została podmyta i na odcinku 300 metrów jest tylko jeden pas, a trzeba pamiętać, że to jedyny dojazd dla około tysiąca mieszkańców. Jeśli nie uda się nam tej drogi uratować, to mieszkańcy będą musieli nadrabiać ponad 100 km przez Słowację. Pani premier Beata Szydło i minister Mariusz Błaszczak zadecydowali o przyznaniu promesy, aby jak najszybciej drogę odbudować. Wsparcie naszych posłów w tej sprawie okazało się bardzo istotne.
Nam, jako administracji rządowej, która odpowiada za tę część Polski, zależy, aby właśnie tego typu sprawy załatwiać jak najszybciej, aby tam, gdzie pojawiają się sytuacje wymagające interwencji, szybko znajdować rozwiązanie. Z samorządem tego regionu jestem mocno związany od 1990 r., znam jego problemy i zawsze chętnie w takich sytuacjach pomagam.

Pan jako I Wicewojewoda Śląski odpowiada m.in. za realizację w naszym województwie programu pomocy społecznej, np. Rodzina 500 plus. Czy jednak ten, sztandarowy dla obecnego rządu program wyczerpuje możliwości pomocy rodzinom?
Oczywiście, że nie. Rząd, wprowadzając program Rodzina 500 plus, zakładał, że dzięki temu poprawi się sytuacja demograficzna. A to niesie za sobą konsekwencje, m.in. zapewnienia miejsc w żłobkach i przedszkolach dla maluchów pracujących rodziców. Dlatego zachęcam samorządy, ale i organizacje społeczne, czy stowarzyszenia, nawet grupy obywateli, do wykorzystania możliwości dofinansowania z programu „Maluch plus”.
Projekty tworzenia nowych placówek różnego rodzaju, mających zapewnić opiekę nad najmłodszymi, były realizowane już wcześniej, nam zależy, aby to jeszcze bardziej rozwinąć. Ale możliwościami programu można objąć także te placówki, które już funkcjonują. Dlatego i w takich wypadkach warto z tego programu skorzystać, by zapewniać swoim podopiecznym jak najlepsze warunki. Są na to pieniądze, warto po nie sięgnąć, tworząc miejsca dla przedszkolaków.

W jaki sposób można takie dofinansowanie pozyskać?
Pieniądze z programu „Maluch plus” można uzyskać składając wniosek w Urzędzie Wojewódzkim. Takich różnych programów pomocowych – realizowanych za pośrednictwem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, w których ze środków rządowych i ministerialnych można uzyskać dofinansowanie do własnej działalności – jest dużo więcej. Należy się cieszyć, że samorządy z naszego regionu tak aktywnie znajdują wiele różnych źródeł pozyskania funduszy na swoje projekty. Dzięki temu mają więcej pieniędzy na inne zadania. Ja zachęcam, aby korzystały też ze źródeł dofinansowania programów rządowych, które są realizowane za pośrednictwem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Finansowa pomoc dla bibliotek to chyba jeden z takich programów?
Dofinansowanie pochodzi z Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, co pozwala przeznaczyć w skali roku znaczną kwotę dla bibliotek w województwie śląskim. Wnioski na ten program wszystkie biblioteki będą mogły składać jesienią. To szansa, aby wzbogacić zbiory nie tylko o nowości wydawnicze, ale i literaturę narodową, która nie powinna być pomijana.

Rozmawiali: Mirosław Łukaszuk i Marcin Nikiel