Liczba klas nie zostanie zmniejszona, tym samym pozostaną one przyjaznym środowiskiem do nauki – zadecydował burmistrz Marian Trela.

W pierwszych miesiącach każdego roku w gminach odbywa się planowanie organizacji nowego roku szkolnego. Ustalane są m.in. liczby oddziałów w poszczególnych placówkach oświatowych, a tym samym określana jest ich liczebność. Tymczasem wydatki na oświatę z roku na rok rosną, w coraz mniejszym zakresie pokrywa je tzw. subwencja oświatowa, jaką gminy otrzymują z budżetu Państwa, choć – zgodnie z założeniami – powinna pokrywać te wydatki w całości. Rozdźwięk między subwencją a rzeczywistymi potrzebami oświaty ostatnio jeszcze bardziej powiększyły wprowadzone przez rząd podwyżki dla nauczycieli. W przypadku Wilamowic oznaczało to, że koszt utrzymania jednego oddziału w klasach trzecich i czwartych urósł do ok. 34 tys. zł miesięcznie.

Jak wyjaśnia burmistrz Wilamowic Marian Trela, należy ograniczyć wydatki oświaty. Jednym z rozwiązań, które brano pod uwagę, byłoby zmniejszenie ilości oddziałów, przy jednoczesnym powiększeniu liczby dzieci w klasie. Grupy rodziców stanowczo się na to nie zgodziły podkreślając, że liczące niespełna 20 uczniów klasy tworzą optymalne środowisko do nauki. – To ważny argument, bowiem najważniejszym zadaniem szkoły jest stworzenie warunków, w których nauczanie przynosi najlepsze efekty. Toteż zarzuciliśmy ten pomysł na zmniejszenie wydatków gminnej oświaty – mówi burmistrz.

W konsekwencji oznacza to, że w nowym roku szkolnym liczba klas we wszystkich placówkach się nie zmniejszy. (R)