Większość z nas jest gotowa stosować do ogrzewania kotły gazowe zamiast węglowych, pod warunkiem, że ktoś pomoże im sfinansować wymianę urządzenia.
Tak wynika z badań ankietowych serwisu Oferteo, jakie przytacza Polska Agencja Prasowa. Ankietę serwis internetowy przeprowadził wśród grupy osób ogrzewających swoje domy i mieszkania m.in. węglem, które zamierzały zakupić opał u dostawców. Raport potwierdza, że indywidualni nabywcy węgla, tzw. ekogroszku czy drewna, zdają sobie sprawę, że rezygnacja z używania tych paliw może obniżyć poziom smogu. Tak uważa aż 71 proc. ankietowanych. Ale już zdania co do tego, czy samorządy powinny zakazać ogrzewania paliwami stałymi, są podzielone. Co trzeci badany, dokładnie 34 proc., zgadza się z takim nakazem, jednak pod warunkiem, że samorząd w całości sfinansuje koszty wymiany pieców. Jednak kolejnym 26 proc. ankietowanym wystarczyłoby sfinansowanie choćby części kosztów. 6 proc. badanych uznało, że zakaz powinien być wprowadzony bez żadnych wyjątków, z kolei 30 proc. ankietowanych jest przeciwnych takiemu zakazowi.
To znaczna zmiana w porównaniu z tym, co jeszcze kilka lat temu słyszeli pracownicy samorządowi, rozeznający się w skali zapotrzebowania na wymianę pieców. W przygotowanych projektach ograniczenia niskiej emisji o wymianie „kopciucha” na kocioł gazowy nikt nie chciał słyszeć. Nawet piece węglowe, zaprojektowane tak, aby można w nich było używać tylko dobrego jakościowo opału nie cieszyły się popularnością. Tę zmianę w opinii użytkowników kotłów węglowych można tłumaczyć wzrostem świadomości szkodliwości dla zdrowia własnej rodziny palenia najtańszym paliwem. Dziś już jesteśmy skłonni płacić za lepsze paliwo, ale potrzebujemy wsparcia przy kosztownej wymianie kotła.
Warto przytoczyć też inne odpowiedzi. Badani zgadzali się ze stwierdzeniem, że smog negatywnie wpływa na ludzkie zdrowie (95 proc. odpowiedzi). Wśród schorzeń, wywoływanych przez niską emisję, wymieniali najczęściej niewydolność oddechową (73 proc.), alergię i astmę (60 proc.). Respondenci byli bardziej sceptyczni w ocenie, czy smog wpływa na rozwój chorób nowotworowych. Zgodziło się z tym 41 proc. z nich, na dolegliwości układu krwionośnego i serca wskazało 40 proc., a na choroby układu odpornościowego – 29 proc.
Według specjalistów, za zanieczyszczenie powietrza odpowiada przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli spaliny powstające w wyniku ogrzewania mieszkań za pomocą pieców i kotłów na paliwa stałe. Dopiero na drugim miejscu wśród największych źródeł wymieniają przemysł, transport drogowy, energetykę i rolnictwo. Jednak w ankiecie badani najczęściej wskazywali na zanieczyszczenia przemysłowe jako główną przyczynę smogu (42 proc.), a dopiero na drugim miejscu na zanieczyszczenia z palenisk domowych (36 proc.), zaś na trzecim transport (14 proc.). Niewielki odsetek respondentów wskazał na ukształtowanie terenu lub klimat.
Serwis Oferteo, cyklicznie przeprowadzający ankiety, podaje, że najpopularniejszym paliwem w Polsce od lat pozostaje ekogroszek. W 2018 r. zainteresowanych było nim 49 proc. osób, które poszukiwały opału do ogrzewania mieszkania lub domu. Mniej niż co trzeci ankietowany (31 proc.) interesował się ekologicznym pelletem drzewnym. Tradycyjny węgiel kamienny zamówiło natomiast 13 proc. badanych. Przewaga ekogroszku w dużej mierze wynika z kosztów. Wybierając opał ankietowani przede wszystkim kierują się względami ekonomicznymi (67 proc.), a dopiero w dalszej kolejności zwracają uwagę na ekologię (48 proc.) i warunki dostawy paliwa (29 proc).

Zły styczeń niskiej emisji
W drugiej połowie stycznia w naszym regionie właściwie nieustannie notowane są znaczne przekroczenia stężeń szkodliwych substancji w powietrzu, przede wszystkim pyłów PM2,5 i PM10. To oznacza, że ciągle wielu z nas ogrzewa domy najgorszej jakości paliwem – złym węglem i śmieciami.
Wartości stężenia pyłu PM10 w regionie regularnie od tygodnia sięgają, a najczęściej sporo przekraczają, wartość 100 mg/m3 przy normie wynoszącej 50. W poniedziałek 28 stycznia nad aglomeracją katowicką stężenie pyłów zawieszonych przekroczyło normę aż 6-krotnie. Alarmowy czerwony kolor przekroczeń zapalił się również na mapie w Czechowicach-Dziedzicach, Wilamowicach i w bielskich Komorowicach. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ostrzega, aby w takich dniach unikać wychodzenia z domu i przebywania na świeżym powietrzu, dotyczy to zwłaszcza osób chorych, starszych, kobiet w ciąży oraz dzieci, przede wszystkim małych.
Przyczyną utrzymywania się tak wysokich stężeń są niekorzystne w tym wypadku warunki meteorologiczne, powodujące, że zanieczyszczenia w powietrzu nie rozpraszają się wystarczająco szybko. Ale zanieczyszczenia w powietrzu mają swoje źródło – GIOŚ określa je jako „emisję z sektora bytowo-komunalnego”, a więc mówić wprost z „kopciuchów”, pieców, w których spalane jest złej jakości paliwo.

(R)