Stację monitorowania jakości powietrza zakupi wkrótce Urząd Gminy Jaworze, wkrótce ma być gotowy program dofinansowania do wymiany kotłów. – Nie uda się jednak skutecznie zwalczyć smogu bez odpowiedniego nastawienia samych mieszkańców. Ale pod tym względem jest już chyba dużo lepiej, niż dotychczas – mówi wójt Radosław Ostałkiewicz.
W tym sezonie grzewczym cały region ogarnęła niska emisja, a normy pyłów zawieszonych często wielokrotnie zostały przekroczone. Sprzyjał temu zarówno mróz, jak i bezwietrzna pogoda. – Położenie Jaworza sprawia, że wiatr rozwiewa dymy, ale to przecież nie oznacza, że problem niskiej emisji tym samym znika. Liczymy, że przy udziale samych mieszkańców uda się go kompleksowo rozwiązać – mówi Radosław Ostałkiewicz.
W najbliższych tygodniach Urząd Gminy zakupi i zainstaluje stację pomiarów jakości powietrza. – Nie wiemy bowiem, jaka jest skala tego problemu na naszym terenie. Najbliższe dane pomiarowe pochodzą z Bielska, gdzie jednak są trochę inne warunki – wyjaśnia wójt. Stacja zacznie działać w połowie roku, dane będą dostępne w Internecie. O szkodliwości palenia najgorszej jakości opałem informują też ulotki, które wraz z wykazem gminnych podatków do zapłaty trafią do każdego domu w Jaworzu.
Poważniejszym wyzwaniem będzie jednak program wymiany kotłów. Jak dokładnie będzie wyglądał, zależy od tego, czy uda się pozyskać dofinansowanie z narodowego lub wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Wójt zapowiada jednak, że nawet bez wsparcia ze źródeł zewnętrznych Gmina Jaworze wydzieli ze swego budżetu pulę na dofinansowanie wymiany pieców. Dofinansowanie do 50 proc. wszystkich kosztów obejmie jednak tylko kotły opalane gazem lub podobnym ekologicznym paliwem. Prawdopodobnie dopuszczalne będą także kotły na węgiel, ale jedynie 5 klasy. To urządzenia, które zachowują nie tylko normy emisji pyłów, ale jednocześnie wysokiej wydajności i przede wszystkim nie da się w nich palić śmieciami, czy złej jakości węglem.

(ŁU)


Radoslaw Ostalkiewicz GLO intRadosław Ostałkiewicz,
wójt gminy Jaworze:
Żadna gmina w Polsce nie jest w stanie sama poradzić sobie z problemem likwidacji zanieczyszczeń z domowych kotłowni, nawet, gdyby w całości sfinansowała ich wymianę. Potrzebne są rozwiązania systemowe, problem leży bowiem w wykorzystywanym paliwie. Liczę, że zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży najgorszej jakości opału. Tak jest już w Czechach, gdzie problem niskiej emisji ma dużo mniejszą skalę.
W rzeczywistości najwięcej zależy od samych mieszkańców. Ale mam wrażenie, że przez kilka ostatnich lat wzrosła świadomość tego problemu. Na pewno przyczyniły się do tego alarmy smogowe, które w ostatnich miesiącach nie schodziły z głównych informacji dnia. Mam więc nadzieję, że przy wsparciu finansowym mieszkańcy będą decydować się nawet na droższe paliwo, aby wyeliminować z naszego regionu szkodliwą dla zdrowia niską emisję. Dla nas to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, że cały czas dążymy, aby uczynić z naszego Jaworza miejscowość w pełni uzdrowiskową.