Temat stanu powietrza w Szczyrku stał się w okresie feryjnym przedmiotem dyskusji wykraczających poza granicę miasta.
Samorządy powiatu bielskiego, a Szczyrk w tym gronie żadnym wyjątkiem nie jest, prowadzą od lat szereg działań, by na miarę takich możliwość zatroszczyć się o jakość powietrza.
Na terenie Szczyrku od października powietrze monitorowane jest na bieżąco w newralgicznych miejscach przez specjalne czujniki. Jeden z nich zamontowano na budynku Szkoły Podstawowej nr 1. Dzięki temu przede wszystkim rodzice mają pełną wiedzę odnośnie zanieczyszczeń panujących w pobliżu placówki. To także jednak istotny element edukacji związanej ze stanem powietrza wśród najmłodszych mieszkańców. Drugi czujnik monitoruje stężenie pyłów na Urzędzie Gminy, a więc w samym centrum miasta, gdzie notowane jest zimą największe natężenie ruchu samochodów, jednocześnie występuje gęsta zabudowa mieszkalna.
Co ważne, montaż czujników w Szczyrku został poprzedzony szczegółowymi testami i analizami, które przeprowadzono w szczytowym okresie zimy początkiem ub.roku. – Spodziewaliśmy się wówczas, że przy tak dużej liczbie przejeżdżających przez Szczyrk samochodów i wobec naprawdę solidnej zimy odnotujemy znacznie gorsze wskaźniki powietrza – przyznaje burmistrz Antoni Byrdy.
Gmina systematycznie realizuje ponadto z myślą o mieszkańcach program wymiany pieców. Jako założenie przyjęto, iż większość nowych kotłów objętych dofinansowaniem to urządzenia gazowe. – Obserwujemy większe zainteresowanie montażem pieców gazowych, aniżeli tradycyjnych na węgiel. Zresztą sporo mieszkańców, prowadzących działalność gospodarczą w Szczyrku, takie ogrzewanie już ma – mówią pracownicy miasta odpowiedzialni za kwestie ekologii i ochrony środowiska.
Tymczasem o rzekomo wyjątkowo kiepskim stanie powietrza w Szczyrku zrobiło się głośno, gdy jeden z katowickich radnych zaskarżył pobieraną opłatę związaną z przebywaniem w gminie atrakcyjnej przyrodniczo. – Wyraźnie podkreślam to, że w Szczyrku nie jest pobierana opłata klimatyczna, a miejscowa. Składa się na nią choćby bezpłatna komunikacja, która w naszym mieście funkcjonuje przez trzy miesiące, niosąc za sobą spore wydatki na poziomie niemal pół miliona złotych – tłumaczy Antoni Byrdy.
Zgodnie z raportami za trzy ostatnie miesiące 2019 roku pod względem jakości powietrza i obecności szkodliwych pyłów, przygotowanymi przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Szczyrk nie odstaje od pozostałych gmin Ziemi Bielskiej. Dość wspomnieć, że jako wyjątkowo zanieczyszczony wyszczególniony został tylko dwukrotnie we wspomnianym okresie. W przypadku zaś wystąpienia alertów odbywają się kontrole domostw, co do których zachodzi podejrzenie spalania niezgodnie z obowiązującymi zasadami.

(MA)


byrdyAntoni Byrdy,
burmistrz Szczyrku:
Nie możemy zgodzić się z krzywdzącymi opiniami, stawiającymi Szczyrk jako miejsce, w którym smog jest jakoś szczególnie odczuwalny. Czujniki, które w trakcie zimy bacznie obserwujemy, nie zawsze oczywiście pokazują, że powietrze jest takie, jakiego byśmy sobie wszyscy życzyli. Ale też z drugiej strony jego jakość nie jest aż tak zła, aby stawiać nasze miasto jako dobitny przykład niewłaściwych zachowań. Nie odstajemy w tym względzie od innych gmin regionu.
Podkreślę, że jako samorząd do problemu smogu przywiązujemy dużą wagę. Świadczą zresztą o tym liczne działania, jakie podejmujemy. To choćby rozmaite przedsięwzięcia edukacyjne wśród dzieci i młodzieży, czy program wymiany kotłów z założeniem jak najczęstszego wprowadzania ogrzewania gazem.
Chciałbym jednocześnie uzmysłowić, że możliwości samorządu w zakresie zwalczania złych praktyk nie są duże. Cóż z tego, że przeprowadzamy kontrole, skoro w większości przypadków okazuje się, iż przepisy są przestrzegane, a w kotłach spalany jest węgiel dopuszczony do sprzedaży. Nie możemy zmusić mieszkańców do wymiany kotłów na te nowoczesne, bądź też narzucić im właściwy sposób palenia. Dlatego uważam za tak istotne nieustanne pogłębianie wiedzy i edukowanie społeczeństwa.