Przez region Podbeskidzia wiodła trasa tegorocznego wyścigu Tour de Pologne. Kolarze zawitali m.in. do Wilamowic i Kóz, a etap ten z powodu tragicznych wydarzeń z dnia poprzedzającego miał szczególny charakter.
Największy kolarski wyścig w kraju wystartował w sobotę 3 sierpnia w Krakowie. Nikt nie mógł przypuszczać wówczas, że niebawem sportowemu świętu towarzyszyć będą tragiczne zdarzenia. Podczas etapu numer 3., w Bełku w gminie Czerwionka-Leszczyny, w betonowy przepust nieopodal trasy wjechał Belg Bjorg Lambrecht. Pomimo przeprowadzonej akcji ratunkowej wypadek okazał się śmiertelny, 22-letni kolarz zmarł na stole operacyjnym.
Organizatorzy zawodów poinformowali na krótko przed kolejnym etapem, że zostanie on zneutralizowany, a kolarze we wtorek 6 sierpnia nie będą wcale rywalizowali. Na początku peleton poprowadzili zawodnicy z teamu Belga Lotto Soudal, następnie każda z drużyn jechała na czele przez 7 kilometrów. Wraz z kolumną sponsorską oraz organizatorami kolarze zatrzymali się na minutę ciszy na granicy Zasola Bielańskiego i Wilamowic. Był to symboliczny 48. kilometr, na którym dzień wcześniej Belg uległ wypadkowi. Wielu kibiców w specjalnej strefie zgromadziło się na Rynku w Wilamowicach, gdzie pierwotnie kolarze mieli ścigać się na tzw. lotnej premii. O przywitanie peletonu brawami poprosił do niedawna czynny kolarz Przemysław Niemiec, honorowy obywatel gminy, a obecnie specjalista ds. sportowych w Lang Team. Dyrektor wyścigu Czesław Lang otrzymał od burmistrza Wilamowic Mariana Treli oraz jego zastępcy Stanisława Gawlika lalki w strojach „Parę Wilamowską” oraz album „Strój Wilamowski”. W momencie przejazdu kolarzy w niebo wypuszczono biało-czerwone balony w hołdzie zmarłemu Belgowi.
Trasa 4. etapu poprowadziła dalej przez Pisarzowice. Od ronda w Wilamowicach do stawów w Pisarzowicach kolarzom towarzyszyli jeźdźcy galopujący na koniach ze stadniny Jana Sadloka. Peleton skręcił w ulicę Szkolną, gdzie przejechał obok domu rodzinnego Przemysława Niemca, aż w kierunku gminy Kozy. Wyścig do tej miejscowości zawitał po raz pierwszy w historii, wielu kozian stanęło więc wzdłuż trasy wiodącej ul. Przecznią i Kęcką, by uczestniczyć w wydarzeniu. Nad bezpieczeństwem przejazdu czuwali tu prócz policji także druhowie z koziańskiej Ochotniczej Straży Pożarnej oraz wolontariusze, którzy chętnie zgłaszali taką wolę w trakcie wzmożonych przygotowań do kolarskiej imprezy. Metę wyjątkowy etap osiągnął w Kocierzu, jego trasa została ostatecznie skrócona.
Nazajutrz, w środę 7 sierpnia, z kopalni soli „Wieliczka” kolarze udali się w kierunku Bielska-Białej. Po drodze walczyli na górskich premiach Rychwałd i Hucisko oraz na przełęczy Przegibek. Ostatnie kilometry to widowiskowe i pełne emocji rundy na ulicach miasta. Metę po pokonaniu dystansu 154 km usytuowano w pobliżu terenów ZIAD, najszybciej finiszował Słoweniec Luka Mezgec.

(MAN)


tdp 1


tdp 5


tdp 4tdp 3


tdp 2


 


 


DO RAMKI Handzlik KozyKozianin zwycięzcą
Równolegle do rywalizacji „dorosłego” peletonu w trakcie tegorocznej edycji wyścigu odbywały się zmagania dzieci i młodzieży w cyklu „Kinder+Sport Mini Tour de Pologne 2019”. Doskonale wypadł w nich pochodzący z Kóz Kamil Handzlik. W kategorii młodzików, kolarz broniący barw klubowych UKS Sokół Kęty, podczas startów w Krakowie, Katowicach, Zabrzu, Bielsku-Białej i Kościelisku zgromadził najwięcej punktów z wszystkich uczestników i triumfował w łącznej klasyfikacji generalnej.