Czy przyjedzie? Czy zostawi prezenty? Czy będzie pozował do zdjęć? Niejedno dziecko przed spotkaniem ze Świętym Mikołajem zadaje sobie podobne pytania. Jak co roku nie zawiódł, przynajmniej jeśli chodzi o dzieci w Kaniowie.

Sołtys sołectwa Kaniów Marek Pękala wspólnie ze Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom, Młodzieży i Rodzinom „Z Sercem na Dłoni” oraz wieloma ludźmi dobrej woli zaprosił Świętego Mikołaja na plac przed strażnicą OSP, by tam dzieci i dorośli przeżyli prawdziwie magiczny wieczór. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania.

Z braku śniegu Mikołaj nie mógł użyć sań, więc przybył wozem terenowym, przystrojonym kolorowymi lampkami. Na miejscu na mikołajowy orszak czekała choinka, jej oświetlenie włączono bardzo uroczyście, z odliczaniem i pełną pompą należną takiemu wydarzeniu. To spodobało się Świętemu, a jeszcze bardziej uradował go prawdziwy tłum dzieciaków przybyłych z rodzicami, dziadkami i innymi członkami rodzin. Pomocnicy dostojnego gościa, elfy i renifer, mieli zatem pełne ręce roboty.

Prezes stowarzyszenia „Z Sercem na Dłoni” Jerzy Zużałek poprowadził z kolei konkurs wiedzy o Mikołaju i Bożym Narodzeniu. Za znajomość kolęd, potraw wigilijnych i imion reniferów można było wygrać wspaniałe upominki. A kto chciał – mógł liczyć na pamiątkową fotkę. Dzielnicowy st. sierż. Dominik Piecha przywiózł dzieciom specjalne elementy odblaskowe, mające za zadanie poprawę widoczności pieszych na ulicy. A sołtys Marek Pękala z zaangażowaniem pełnił rolę gospodarza, wcześniej też odwiedził licznych sponsorów – lokalnych Mikołajów – i prosił ich o udzielenie wsparcia wesołemu przybyszowi w czerwonym ubraniu. (UGB)