Nieważne co mówią meteorolodzy – skoro zaskrońce wychodzą się wygrzać, to znaczy, że wiosna jest w pełnej krasie.

Zaskroniec na zdjęciu wylegiwał się w minioną niedzielę na leśnej dróżce w Landeku w gminie Jasienica na granicy z Chybiem. Zasyczał zwyczajem zaskrońców, widząc zbliżającego się intruza. To jedna z jego nielicznych broni, nie są to bowiem gady jadowite i nie stanowią dla człowieka żadnego zagrożenia. Warto pamiętać, że są pod ochroną. Są również pożyteczne, trzebią małe gryzonie, jak myszy czy nornice, i dużą satysfakcję przynosi obserwowania jak polują – tylko na zwierzynę będącą w ruchu.

Lubią tereny podmokłe – właśnie takie, jak las ciągnący się od Jeziora Goczałkowickiego w stronę Kowali w Nadleśnictwie Bielsko. Ale gdy tylko pojawi się słońce, które nagrzeje grunt czy jakiś duży głaz, zaskrońce z przyjemnością wylegują się w cieple. Przyrodnicy wygrzewające się w słońcu zaskrońce uważają za oznakę, że naprawdę nadeszła wiosna – dość w tym roku ociągająca się.

Coraz cieplejsze dni to dla tych gadów pora rozpoczęcia godów. Nierzadko więc obok wygrzewającej się dużej samicy można zobaczyć mniejsze osobniki, liczące około metra długości samce. Wszystkie mają charakterystyczne białe plamy symetrycznie ułożone w tyle głowy, skąd zresztą wywodzi się ich polska nazwa. I właśnie po nich najłatwiej je odróżnić od jadowitej żmii. Za kilka tygodni samice złożą kilkadziesiąt jaj, a pod koniec lata wyklują się z nich małe zaskrońce. (Łu)