Choć pandemia, a przede wszystkim wojna Rosji na Ukrainie, wywołały poważne zawirowania w gospodarce światowej, Polska w 2023 r. nadal będzie się rozwijać. Widać to w przyjętym właśnie budżecie Państwa na przyszły rok.

W czwartek 15 grudnia polski Sejm przyjął budżet na 2023 r. – W roku wojny i kryzysu inflacyjnego wywołanego przez Rosję podatkowe dochody budżetowe powiększyły się o 7,5 proc. Mimo oznak światowego spowolnienia i kryzysowych dla globalnej gospodarki czynników, przygotowaliśmy budżet, który w dalszym ciągu pozwoli krajowi się rozwijać, a jednocześnie ochroni wszystkich Polaków przed spadkiem ich stopy życiowej i poziomu życia – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Szwed, wiceminister w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej.

Dochody budżetu Państwa zaplanowano na poziomie 604,5 mld zł, zaś wydatki – 672,5 mld zł. Na ochronę zdrowia wydatki wzrosną co najmniej do 6 proc. PKB – do 160 mld zł, na obronność do 3 proc. – 97,4 mld zł. O 11,1 mld zł wzrośnie subwencja oświatowa do 64,4 mld zł, o 7,8 proc. urosną płace w państwowej sferze budżetowej, wzrosną też wydatki na szkolnictwo wyższe, naukę, rolnictwo, transport, infrastrukturę, a także kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego.

– Co szczególnie ważne, rosną także środki na programy społeczne i osłonowe. Z jednej strony pozwalają one na normalny rozwój wszystkim polskim rodzinom, bo wspierają rodziców w wychowaniu dzieci, z drugiej pomagają wszystkim Polakom w przetrwaniu trudnego okresu, najpierw pandemii, a teraz wysokich cen energii związanych z wojną Rosji na Ukrainie – wyjaśnia Stanisław Szwed. I tak m.in. na Rodzinę 500+ zaplanowano 40,2 mld zł, Dobry Start – 1,4 mld zł, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy – 2,4 mld zł. – Dzieje się tak, mimo że obniżyliśmy podatki. Ale za to skutecznie je ściągamy, m.in. likwidując dziurę VAT-owską, w której co roku przepadało ok. 50 mld zł. To więcej niż wydatki na nasze sztandarowe programy społeczne. Realizacja tych programów nie byłaby więc możliwa bez skutecznych działań uszczelniających system podatkowy oraz rosnących wpływów z podatków – dodaje.

W budżecie przewidziano również wysokość wynagrodzeń. Minimalne wynagrodzenie wzrośnie od 1 stycznia do 3490 zł brutto, a od 1 lipca do 3600 zł. Przeciętne wynagrodzenie osiągnie 6935 zł brutto.

Mimo dużych wydatków przyszłoroczny budżet państwa i powiązane z nim wskaźniki rozwoju gospodarczego cały czas są korzystne. Według prognoz wzrost PKB w 2022 r. wyniesie 4,6 proc., zaś w 2023 r. obniży się, ale wciąż będzie dodatni – wyniesie 1,7 proc. Będzie więc mniejszy niż przez ostatnie 7 lat (od 2015 r. polska gospodarka urosła o ponad 30 proc., średnio rosła o 4 proc. rocznie), ale wciąż będzie się powiększać. Co szczególnie ważne, odbywać się to będzie zarówno przy niskim poziomie bezrobocia, jak i obniżonym poziomie zadłużenia sektora publicznego wobec PKB – w stosunku do 2021 r. spadnie do 53,3 proc. (w Unii zadłużenie dopuszczalne jest do 60 proc.). (R)

Stanisław Szwed,

poseł PiS,

wiceminister w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej:

Odpowiedzialność budżetową łączymy z realizacją ambitnych programów społecznych, które wzmacniają najbardziej zagrożone grupy społeczne, a więc polskie rodziny, seniorów, pracowników. Nasze sztandarowe programy społeczne, które w ciągu ostatnich lat zdecydowanie poprawiły ich sytuację materialną, nie tylko, że nie są zagrożone, ale się rozwijają. W ten sposób bowiem dzielimy się z Polakami efektami ciągłego wzrostu gospodarczego.

Bo mimo niesprzyjających czynników związanych z kryzysem, wzrost cały czas będzie. Tak mówią nie tylko wyliczenia polskiego rządu, ale i instytucji unijnych. Dzięki odpowiedzialnej polityce finansowej i likwidacji luk podatkowych, możemy nie tylko realizować sprawiedliwą politykę społeczną, ale i wzmacniać obszary zaniedbywane przez lata, jak oświata, służba zdrowia czy obronność. Warunki nie pozwalają, aby można było to szybko dokonać, ale z roku na rok zwiększamy wydatki w tych kluczowych dla życia Polaków dziedzinach.

Co w tym najważniejsze – udowodniliśmy przez ostatnie lata, że nawet w trudnych czasach nie zostawiamy Polaków samymi z ich problemami. Gdy na horyzoncie pojawia się problem, gdy za rogiem czai się kryzys, nie czekamy z założonymi rękami. Do czasów naszych rządów tak w Polsce się nie działo.