Zakład FCA Powertrain w Bielsku-Białej od początku stycznia 2024 roku znajduje się w stanie likwidacji. Zwolnienia grupowe mają objąć całą, 468-osobową załogę i trwać od lutego do grudnia 2024 roku.

Związki zawodowe poinformowano o tym 3 stycznia na spotkaniu z likwidatorem FCA Powertrain, Andrzejem Tokarzem, wcześniejszym dyrektorem tej spółki. – To, co się stało, nie jest zaskoczeniem, choć do końca mieliśmy nadzieję na inne rozwiązanie. Ale nawet najgorsze informacje są lepsze niż dotychczasowa niepewność, która rodziła strach o przyszłość. Będziemy walczyć o jak najlepsze warunki dla zwalnianych. Myślę, że odprawy nie będą gorsze niż dla tych, którzy odchodzili w zeszłym roku – zapowiada Wanda Stróżyk, szefowa fiatowskiej „Solidarności”.

– Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu naszych pracowników, którzy całą swoją karierę zawodową związali z bielsko-bialskim zakładem, to dramatyczna sytuacja – mówi Wanda Stróżyk. – Obecnie będziemy – jako związek zawodowy „Solidarność” – koncentrować się na wynegocjowaniu dla pracowników jak najlepszych warunków odejścia z pracy, czyli dodatkowych odpraw lub zapewnieniu im pomocy i wsparcia firmy w znalezieniu zatrudnienia w zakładach Stellantis w Tychach, Gliwicach i Skoczowie. Oczekujemy, że nowy pakiet dla pracowników nie będzie ustępował temu, który udało nam się wynegocjować rok temu.

9 stycznia 2024 r. rozpoczęły się rozmowy, które – zgodnie z przepisami ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników – mają doprowadzić do zawarcia porozumienia dotyczącego kwestii związanych ze zwolnieniami grupowymi, w tym wysokości odpraw.

W chwili zamykania numeru nie były jeszcze znane ustalenia związkowców z pracodawcą. – Odprawy na pewno nie powinny być gorsze niż te, które wynegocjowaliśmy w ubiegłym roku. Przypomnijmy, że były one wysoko ocenione przez pracowników – podkreśla Wanda Stróżyk. (tysol.pl)

Materiał NSZZ „Solidarność” Podbeskidzia