Mimo tegorocznych letnich upałów w Jeziorze Goczałkowickim ani jednego dnia nie pojawiły się zakwity sinic lub innych glonów, a przejrzystość wody sięgała ponad 2,5 metra – informuje Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów S.A., administrator zbiornika.
W trakcie przedłużających się letnich upałów sytuacja wydawała się groźna. Każdego dnia z jeziora odparowywało ponad 2 tys. litrów wody, jednocześnie niewiele przybywało wody z dopływu. Rosnąca temperatura powietrza groziła przyduchą i dużymi stratami wśród ryb. Na szczęście codzienne kontrolne odłowy rybackie pokazały, że ryby, choć straciły na masie ok. 5 procent, to jednak przetrwały upały, wyszukując dla siebie w jeziorze najlepszych warunków do życia. Możliwe to było dzięki zabiegom pracowników akwenu o czyste i ekologiczne środowisko naturalne wokół jeziora.
Łukasz Pszczeliński, kierownik Rybaczówki, gospodarstwa rybackiego GPW w Łące koło Goczałkowic, przewiduje, że tegoroczny rok może być dla rybaków i wędkarzy jednym z najlepszych od wielu lat. Z powodu czystej wody w jeziorze i braku letnich powodzi można dziś oszacować, że z tegorocznego narybku przetrwało trzykrotnie więcej ryb, niż rok temu. W dodatku weterynarze ze specjalistycznego gabinetu „Dragan fish vet service” z Tarnowskich Gór zbadali stan zdrowia ryb ze zbiornika w Goczałkowicach. Wyniki ich ekspertyzy okazały się bardzo dobre.
Po badaniach odłowionych pojedynczych sztuk ryb z siedmiu gatunków (sum, szczupak, karaś, leszcz, węgorz, sandacz i okoń) nie stwierdzono u nich żadnych zmian chorobotwórczych, ani pasożytów, zagrażających człowiekowi. Ich kondycję i żywotność określono jako dobrą. Takie badania przeprowadzane są dwa razy w roku. Dają obraz nie tylko stanu zdrowia ryb, ale jednocześnie jakości wody w jeziorze.
Spośród żyjących tu 17 gatunków ryb najważniejsze dla utrzymania prawidłowego stanu wody są drapieżniki – szczupaki, sandacze i węgorze. Co roku na wiosnę jezioro jest zarybiane tymi właśnie gatunkami, a ich rozmnażanie jest specjalnie ułatwiane dzięki m.in. utrzymaniu określonego poziomu wody podczas wiosennych roztopów, zapewniając optymalne warunki do składania ikry.
Nigdzie w Polsce w procesie przygotowywania wody pitnej nie wykorzystuje się ryb, tak jak ma to miejsce w Goczałkowicach. Drapieżniki eliminują tzw. ryby spokojnego żeru, jak karpie, karasie, płocie, leszcze, które żerując w mule w poszukiwaniu pożywienia, uwalniają szkodliwe fosfor i azot. Stanowią więc pierwszy etap biologicznego uzdatniania wód systemu Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.

(GPW)