Lepszych ciężko znaleźć
Historyczny sukces Ochotniczej Straży Pożarnej z Kaniowa stał się faktem w następstwie udziału członków jednostki w Mistrzostwach Polski Strażaków Ochotników w Ratownictwie Wodnym i Powodziowym.
Załoga z Jarosławem Bierońskim jako sternikiem oraz z Wojciechem Janeczko, Danielem Zużałkiem i Dawidem Adamaszkiem zdobyła aż dwa złote medale i jeden srebrny, osiągając także trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, równoznaczne z zaszczytnym tytułem II wicemistrza Polski. Tak znakomity występ kaniowskich strażaków miał miejscu od 12 do 14 września w Licheniu Starym koło Konina, gdzie rozgrywano XIV Mistrzostwa Polski Strażaków Ochotników w Ratownictwie Wodnym i Powodziowym. W rywalizacji, co warto odnotować, uczestniczyło blisko 40 drużyn z całego kraju, a poziom zawodów – jak podkreślali sami organizatorzy i obserwatorzy – był wyjątkowo wysoki.
Druhowie z OSP Kaniów największe sukcesy odnieśli w konkurencjach wymagających szczególnych umiejętności w manewrowaniu łodziami motorowymi, których nabyli poprzez systematyczne podnoszenie swoich zdolności bojowych. Tytuły mistrzowskie zdobyli zarówno w holowaniu łodzi wiosłowej łodzią motorową wraz z manewrowaniem, jak również manewrowaniu łodzią motorową w formule slalomu. Srebro to z kolei efekt udanego startu w konkurencji budowy wału przeciwpowodziowego, dowodzące, że strażacy, na co dzień pełniący służbę na terenie gminy Bestwina, potrafią nie tylko doskonale radzić sobie na wodzie, ale i w zadaniach ściśle związanych z ochroną przeciwpowodziową. W pozostałych konkurencjach, a było ich łącznie siedem i jedna specjalna, jak rzuty ratownicze, wyścigi łodzi wiosłowych czy podejmowanie poszkodowanego z wody, kaniowska drużyna także spisywała się znakomicie, co pozwoliło jej wywalczyć miejsce w krajowej czołówce.
– Nasi strażacy są w elicie ratownictwa wodnego w kraju i dla całej naszej gminnej społeczności to powód do wielkiej dumy. Nie powiem, że jesteśmy tym sukcesem zaskoczeni, bo o ich nieprzeciętnych umiejętnościach i zaangażowaniu przekonujemy się, gdy tylko istnieje potrzeba udzielania wszelakiego rodzaju pomocy na terenie gminy – tłumaczy wójt Grzegorz Boboń. (SL/MN)