Jaworzańska motylarnia z utęsknieniem czeka na otwarcie po lockdownie.

Choć działająca przy Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej w Jaworzu motylarnia ma dopiero rok – a gros tego czasu przypadło na pandemiczne zamknięcie – to wypracowała sobie znakomitą renomę. – Szybko stała się atrakcją znaną daleko poza granicami naszego regionu. Mam nadzieję, że restrykcje szybko się skończą i znów będzie można ją zwiedzać – mówi wójt Jaworza Radosław Ostałkiewicz.

Motylarnia powstała rok temu, w dużej mierze dzięki dofinansowaniu z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020 (ok. 200 tys. zł) i budżetu Gminy Jaworze (ok. 210 tys. zł). Od razu stała się atrakcją. – W tej stosunkowo niewielkiej przestrzeni zwiedzający przystają średnio na pół godziny i obserwują motyle – wyjaśnia Barbara Szermańska, dyrektor Muzeum i sąsiadującej z obiektem szkoły. – Trudno zmuszać odwiedzających, aby się śpieszyli, bo następna grupa czeka. Dlatego szybko wprowadziliśmy elektroniczny system rezerwacji – dodaje.

Sferyczny namiot o średnicy ok. 10 metrów i wysokości niespełna 5 m zamieszkuje kilkaset motyli z całego świata w różnych fazach rozwoju. Docelowo ma ich być ok. 400. Obiekt wyposażono w inkubatory dla larw i formikarium dla mrówek. Tworząc naturalne środowisko dla owadów wypełniono namiot egzotycznymi roślinami, palmami, cytrusami, storczykami. – To nie tylko dekoracja, ale również pokarm. I trzeba uważać, bo zdarzyło się, że owady jedną z roślin całkowicie wyjadły – wyjaśnia dyrektor.

Zdobywając doświadczenie pracownicy Muzeum postanowili wokół motylarni stworzyć kwietną łąkę, która dostarczy motylom świeżego nektaru. Lockdown wykorzystano również na uzupełnienie motyli i prace porządkowe, także w Muzeum, gdzie atrakcją stała się wystawa żywych zwierząt. – Z utęsknieniem czekamy na otwarcie – dodaje Barbara Szermańska. (Ł)