Powiat Bielski, Solidarność
Solidarność: Gorąco w spółkach Hutchinsona
W obu żywieckich zakładach firmy Hutchinson trwa spór zbiorowy. W ostatnich dniach związkowcy z „Solidarności” oflagowali te zakłady. Zapowiadają dalsze akcje, jeśli pracodawca nie odpowie na ich żądania.
Grupa Hutchinson to międzynarodowa sieć zakładów związanych z branżą motoryzacyjną. W Polsce Hutchinson ma kilka zakładów, w których łącznie pracuje blisko 7000 osób. Pierwszy w Polsce zakład tej grupy (Hutchinson Żywiec 1) powstał w 1996 roku i zajmuje się produkcją przewodów paliwowych. W zakładzie tym pracuje obecnie blisko 1600 osób. Spośród nich aż 620 należy do „Solidarności”.
Związkowcy toczą teraz batalię z pracodawcą o podwyżki płac. – Od kilku miesięcy jesteśmy w sporze zbiorowym. Na początku lipca odbyło się spotkanie mediacyjne z udziałem mediatora z listy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Niestety, nie przyniosło ono żadnych rezultatów. Dyrekcja nie wysuwa żadnych poważnych propozycji – relacjonuje Seweryn Dudek, przewodniczący „Solidarności” ze spółki Hutchinson Żywiec 1. Związkowcy podtrzymali swoje żądania – przede wszystkim wzrostu wynagrodzenia dla wszystkich pracowników z wyrównaniem od 1 stycznia 2020 r.
W ubiegłym tygodniu zakładowa „Solidarność” – korzystając z uprawnień związkowych – oflagowała zakład transparentami i emblematami związkowymi. – Oczekujemy od dyrekcji zakładu podjęcia jak najszybciej merytorycznych rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń pracowników naszej spółki. Domagamy się podwyżek w wysokości oczekiwanej przez załogę, odpowiadających wysiłkowi pracowników i ich zaangażowaniu – mówi Seweryn Dudek.
Podkreśla on, że brak merytorycznych rozmów prowadzi do wzrostu frustracji załogi. W takiej sytuacji związkowcy będą zmuszeni korzystać z kolejnych rozwiązań przewidzianych w ustawie o związkach zawodowych. – Zwracam się również do moich koleżanek i kolegów, by mieli na uwadze, iż walka toczy się o godne płace i o poszanowanie praw pracowniczych. Nasze wynagrodzenia to nasza przyszłość i przyszłość naszych rodzin – przekonuje szef „Solidarności” w zakładzie Hutchinson Żywiec 1.
Równie gorąco jest w drugim żywieckim zakładzie grupy Hutchinson, zatrudniającym blisko 1200 osób. Tu także trwa batalia o poprawę płac pracowników. Spór zbiorowy w tej sprawie został wszczęty jeszcze w ubiegłym roku! Również tam kilka dni temu na bramach zakładu pojawiły się związkowe flagi i transparenty, świadczące o impasie w rozmowach.
– Nasze żądania to godziwe podwyżki, pozwalające naszym pracownikom na normalne życie. Od pracodawcy oczekujemy, aby poważnie podszedł do rozmów i w końcu pomyślał o pracownikach, ich uczciwej, efektywnej pracy, za którą, niestety, nie idą godziwe płace – podkreśla Krzysztof Gaj, szef „Solidarności” w zakładzie Hutchinson Żywiec 2.
Również tam związkowcy przestrzegają przed rosnącą frustracją i zniecierpliwieniem załogi. – Ludzie są gotowi iść na całość. Nasze kolejne kroki są uzależnione od odpowiedzi pracodawcy. My jesteśmy zdecydowani korzystać z wszelkich rozwiązań, przewidzianych prawem – kończy Krzysztof Gaj. (SP)
Grupa Hutchinson to międzynarodowa sieć zakładów związanych z branżą motoryzacyjną. W Polsce Hutchinson ma kilka zakładów, w których łącznie pracuje blisko 7000 osób. Pierwszy w Polsce zakład tej grupy (Hutchinson Żywiec 1) powstał w 1996 roku i zajmuje się produkcją przewodów paliwowych. W zakładzie tym pracuje obecnie blisko 1600 osób. Spośród nich aż 620 należy do „Solidarności”.
Związkowcy toczą teraz batalię z pracodawcą o podwyżki płac. – Od kilku miesięcy jesteśmy w sporze zbiorowym. Na początku lipca odbyło się spotkanie mediacyjne z udziałem mediatora z listy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Niestety, nie przyniosło ono żadnych rezultatów. Dyrekcja nie wysuwa żadnych poważnych propozycji – relacjonuje Seweryn Dudek, przewodniczący „Solidarności” ze spółki Hutchinson Żywiec 1. Związkowcy podtrzymali swoje żądania – przede wszystkim wzrostu wynagrodzenia dla wszystkich pracowników z wyrównaniem od 1 stycznia 2020 r.
W ubiegłym tygodniu zakładowa „Solidarność” – korzystając z uprawnień związkowych – oflagowała zakład transparentami i emblematami związkowymi. – Oczekujemy od dyrekcji zakładu podjęcia jak najszybciej merytorycznych rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń pracowników naszej spółki. Domagamy się podwyżek w wysokości oczekiwanej przez załogę, odpowiadających wysiłkowi pracowników i ich zaangażowaniu – mówi Seweryn Dudek.
Podkreśla on, że brak merytorycznych rozmów prowadzi do wzrostu frustracji załogi. W takiej sytuacji związkowcy będą zmuszeni korzystać z kolejnych rozwiązań przewidzianych w ustawie o związkach zawodowych. – Zwracam się również do moich koleżanek i kolegów, by mieli na uwadze, iż walka toczy się o godne płace i o poszanowanie praw pracowniczych. Nasze wynagrodzenia to nasza przyszłość i przyszłość naszych rodzin – przekonuje szef „Solidarności” w zakładzie Hutchinson Żywiec 1.
Równie gorąco jest w drugim żywieckim zakładzie grupy Hutchinson, zatrudniającym blisko 1200 osób. Tu także trwa batalia o poprawę płac pracowników. Spór zbiorowy w tej sprawie został wszczęty jeszcze w ubiegłym roku! Również tam kilka dni temu na bramach zakładu pojawiły się związkowe flagi i transparenty, świadczące o impasie w rozmowach.
– Nasze żądania to godziwe podwyżki, pozwalające naszym pracownikom na normalne życie. Od pracodawcy oczekujemy, aby poważnie podszedł do rozmów i w końcu pomyślał o pracownikach, ich uczciwej, efektywnej pracy, za którą, niestety, nie idą godziwe płace – podkreśla Krzysztof Gaj, szef „Solidarności” w zakładzie Hutchinson Żywiec 2.
Również tam związkowcy przestrzegają przed rosnącą frustracją i zniecierpliwieniem załogi. – Ludzie są gotowi iść na całość. Nasze kolejne kroki są uzależnione od odpowiedzi pracodawcy. My jesteśmy zdecydowani korzystać z wszelkich rozwiązań, przewidzianych prawem – kończy Krzysztof Gaj. (SP)