Mimo rosnących cen, rząd Donalda Tuska punkt po punkcie obcina wsparcie dla emerytów i rencistów, grupy najbardziej zagrożonej biedą – alarmuje Stanisław Szwed, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz były wiceminister odpowiedzialny w poprzednich rządach za politykę senioralną.

– Przez osiem lat wprowadzaliśmy stopniowo różnego rodzaju wsparcie dla seniorów, zdając sobie sprawę, że to grupa najbardziej narażona i bezbronna. Mija pół roku rządów Donalda Tuska i z niepokojem obserwujemy jak niszczone są kolejne elementy pomocy – mówi Stanisław Szwed. Wymienia zmniejszenie o niemal 900 zł w stosunku do 2023 r. wysokości 14. emerytury, jaka ma zostać we wrześniu wypłacona emerytom. Przepisy przewidują, że świadczenie w pełnej wysokości ma wynieść co najmniej tyle, ile najniższa emerytura, jaka obowiązuje 1 marca danego roku. Oznaczać by to miało, że w przypadku osób ze świadczeniem podstawowym powyżej 2900 zł brutto wypłata 14. emerytury odbywa się na zasadzie „złotówka za złotówkę”. W ustawie przewidziano jednak możliwość określenia wyższej kwoty tego świadczenia, z której jednak rząd Donalda Tuska nie skorzystał, w przeciwieństwie do poprzedniego rządu Prawa i Sprawiedliwości w 2023 roku.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z zaplanowaną na 2025 r. waloryzacją. Ustalono ją na najniższym możliwym poziomie, a więc 6,78 proc., podczas gdy dwa ostatnie lata, gdy w budżecie pieniądze na waloryzację zarezerwował rząd Zjednoczonej Prawicy, wynosiła ono odpowiednio 12,12 proc. w 2023 r. i 14,8 w tym roku. Na dodatek już teraz przedstawiciele Ministerstwa Rodziny zapowiadają, że nie będzie zaplanowanej na ten rok drugiej waloryzacji, mimo że była ona obietnicą wyborczą zarówno Platformy Obywatelskiej, jak i Lewicy. Ministerstwo powołuje się na niską inflację. Z oficjalnego terminarza wynika więc, że kolejna waloryzacja – wspomniane 6,78 proc. – zaplanowano dopiero na marzec przyszłego roku.

– To nie wszystko, bo choć nie są to jeszcze potwierdzone informacje, to często daje się słyszeć ze strony koalicyjnego rządu Donalda Tuska, że także 13. emerytura może zostać zlikwidowana. A wszystko to przy wprowadzaniu wysokich podwyżek cen energii i rezygnacji z zerowego VAT-u na żywność, a więc w rzeczywistości podwyżek cen podstawowych produktów, bez których żadna rodzina i żadna osoba nie mogą się obejść – dodaje poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Co do energii, to rząd wprowadza bon energetyczny, czyli jednorazową zapomogę w wysokości od 300 do 1200 zł. Ale mogą na nią liczyć wyłącznie osoby i rodziny z bardzo niskimi dochodami – 2500 zł w przypadku jednoosobowego gospodarstwa i 1700 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. – Przy tak nisko określonych dochodach, wsparcie trafi tylko do nielicznych. My wyrównywaliśmy poziom dochodów, teraz wszystko zmierza do tego, aby znów seniorów zepchnąć na margines – dodaje poseł. (Ł)

Stanisław Szwed,

poseł Prawa i Sprawiedliwości:

Gdy formowaliśmy rząd w 2015 r., wsparcie dla najsłabszych grup społecznych było jednym z najważniejszych punktów naszego programu. W pierwszej kolejności dotyczy to programu Rodzina 500 plus, obecnie już 800 plus, ale również szerokiej pomocy dla seniorów, emerytów i rencistów. Wywiązaliśmy się z tych zapowiedzi uważając, że państwo musi wspierać swoich obywateli, aby żyli godnie. Mimo pandemii, a następnie wojny na Ukrainie i związanych z nimi zawirowań w światowej gospodarce, włącznie z drastycznym wzrostem cen energii, udawało się to osiągnąć. W tym roku w marcu zgodnie z założeniami przygotowanego przez nas budżetu minimalna emerytura wzrosła po raz kolejny o ponad 12 proc. i wynosi obecnie 1780,96 zł. W stosunku do 2015 r. wzrosła więc o ponad 900 zł, czyli przeszło dwukrotnie.

Dzisiaj sytuacja gospodarcza jest lepsza i bardziej stabilna. Zostawiliśmy koalicji Donalda Tuska dobrze przygotowany budżet, który w ciągu pół roku już został zdemolowany. Poraża ta nieudolność, bo nawet nie chcę podejrzewać, że to świadoma polityka braku wsparcia dla najbardziej potrzebujących Polek i Polaków. Dla wielu z takich osób ten rodzaj polityki oznaczać będzie obniżenie poziomu życia do granicy biedy.