Zamiast stabilizacji finansów państwa i rozwijania gospodarki – ogromne zadłużenie i rozluźnienie dyscypliny podatkowej u VAT-owców. – Zamiast ściągać podatki, rząd prowadzi polowanie na opozycję – mówi poseł PiS Stanisław Szwed.

Koalicja rządu Donalda Tuska znowelizowała tegoroczny budżet, podwyższając deficyt ze 184 na 240 mld zł, a w planie przyszłorocznego budżetu zapisując go na poziomie 289 mld zł. – Mamy do czynienia z gigantyczną dziurą budżetową, która wysysa dochody Polaków. Deficyt budżetowy w dwa lata osiągnie ponad pół biliona złotych. Takiego wzrostu jeszcze nigdy nie było – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Dodaje, że oficjalne dane mówią o spadku dochodów z podatku VAT o 23 mld zł, z podatku CIT o 11 mld zł, a z PIT o 3 mld zł. Mimo szumnych zapowiedzi o swojej silnej pozycji w Europie, Donaldowi Tuskowi nie udało się w negocjacjach uzyskać wyłączenia wydatków na obronność z procedury nadmiernego deficytu. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości te działania niosą za sobą bardzo poważne konsekwencje, bowiem jedyną skuteczną odpowiedź na zagrożenia zewnętrzne ze strony Rosji stanowi silne Wojsko Polskie, co oznacza konieczność zwiększenia nakładów na obronność.

Deficyt wzrasta, pomimo że po stronie dochodów pojawiły się znaczące wpływy z VAT-u w wyniku cofnięcia zerowej stawki VAT na żywność, a także likwidacji tarcz antykryzysowych, m.in. obniżających ceny energii i ogrzewania dla mieszkańców. – My wprowadziliśmy tarcze, aby chronić Polaków w trudnych czasach po pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie, gdy światowe ceny surowców energetycznych drastycznie wzrosły. Dziś tarcz nie ma, Państwo swoich obywateli nie chroni przed wysokimi cenami prądu i ogrzewania, a mimo to dochody budżetu maleją. Dzieje się tak, bo znów spada ściągalność podatków, jak było za pierwszych rządów Donalda Tuska. Ponownie wielu płatników VAT wykorzystuje osłabianie służb skarbowych i unika płacenia podatków – mówi Stanisław Szwed.

Poseł PiS podkreśla, że zarówno w przypadku nowelizacji tegorocznego budżetu, jak i propozycji przyszłorocznego, właściwie nie wiadomo, czemu ma służyć tak wysoki deficyt. – Nam mimo pandemii, wojny na Ukrainie, kosztownego programu zbrojeniowego i wsparcia dla różnych grup społecznych, udawało się budżet utrzymywać w ryzach – analizuje Stanisław Szwed. I przypomina, że w 2023 r. rząd Mateusza Morawieckiego w odpowiedzi na rosnące koszty życia podwyższył program wsparcia Rodzina 800 plus na każde dziecko, emeryci w Polsce otrzymali trzynastą, a także czternastą emeryturę w wysokości 2650 zł brutto, którą dodatkowo wpisano na stałe do polskiego systemu prawnego. Przeprowadzono również waloryzację emerytur na zasadach wyjątkowo korzystnych dla seniorów. Dziś rząd Donalda Tuska ogranicza waloryzację i wysokość 14. emerytury. Tymczasem rosną ceny wody, wywozu śmieci, zaś inflacja znowu wzrasta i wyraźnie można dostrzec załamanie konsumpcji. (R)

Stanisław Szwed,

poseł Prawa i Sprawiedliwości:

Niejasne pozostają przyczyny tak ogromnego deficytu, bo Państwo polskie pod rządami Donalda Tuska ani nie przymierza się do jakichś wielkich i kosztownych programów modernizacyjnych, ani nie zamierza znacząco wspierać obywateli. Przeciwnie. Najgorsze, że właśnie mimo planów zwiększania wydatków, programy społeczne są coraz bardziej zagrożone. Ceny energii i ogrzewania znacząco wzrosły, tymczasem rząd Platformy Obywatelskiej i jej koalicjantów zlikwidował wsparcie, które chroniło portfele Polaków. Dotyczy to także cofnięcia zerowej stawki VAT na żywność, co już się przekłada na wzrastającą inflację i to mimo braku zewnętrznych czynników, jak jeszcze niedawno wysokie ceny surowców energetycznych. Państwo popada w długi, a jego obywatele na powrót ubożeją. Powtarza się sytuacja z pierwszych rządów Donalda Tuska przed 2015 rokiem, nieumiejętność zarządzania Państwem, która przekłada się na znaczące pogorszenie poziomu życia polskich rodzin.