To pierwsze podsumowania po zejściu wody, jaka w wyniku powodzi zalała gminy powiatu bielskiego. Czas wyciągnąć wnioski.

Jak wyjaśnia Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej brygadier Roman Marekwica, nawałnica na naszym terenie zaczęła się w sobotę 14 września po południu od mocnej i szybkiej ulewy nad Czechowicami-Dziedzicami, po której rozdzwoniły się telefony. Potem po północy przyszła kolejna, która objęła już cały powiat. Woda zaczęła wdzierać się do budynków, następnie wylały małe potoki, a w niedzielę nad ranem pojawił się problem na głównych rzekach: Iłownicy, Wapienicy, Jasienicy i Wiśle. – Nie doszło do przerwania wałów, a ich przelewania. Priorytetem były nasze działania w przepompowni ścieków przy ul. Waryńskiego w Czechowicach-Dziedzicach – relacjonował komendant podczas Powiatowego Zespołu ds. Zarządzania Kryzysowego. Spotkanie zwołał już po weekendzie starosta bielski Andrzej Płonka, aby wraz ze służbami oraz wójtami i burmistrzami omówić przebieg powodzi. W powiecie bielskim i mieście Bielsku-Białej strażacy interweniowali ponad 1800 razy, najwięcej w całym województwie śląskim.

W gminie Czechowice-Dziedzice woda zalała 350 posesji, domy opuściło ok. 45 mieszkańców, którzy znaleźli schronienie u swojej rodziny lub znajomych. Burmistrz Marian Błachut podkreślił, że w 2010 r. powódź nastąpiła po 15 dniach opadów, a teraz po niespełna jednym dniu skutki są dotkliwsze. Zaapelował, aby wyciągnąć tym razem wnioski i zadbać o wały rzek oraz budowę zbiorników retencyjnych. – W mieście wybudowaliśmy zbiorniki o powierzchni ok. 50 tys. m sześc. Mogę tylko zastanawiać się, jakie byłyby skutki, gdyby ich nie było – mówił.

W gminie Jasienica powódź była większa niż w 1997 r. podczas Powodzi Tysiąclecia. – Wszystkie potoki w naszej gminie wylały, zalało kilkaset nieruchomości. Pracowało ponad 200 strażaków – mówi wicewójt gminy Jasienica Krzysztof Wieczerzak. Tu nieprzejezdne zostały dwie drogi: Międzyrzecze-Jasienica z osuwiskiem na drodze powiatowej i na rzece oraz Rudzica-Iłownica. Przypomniał, że od 50 lat mówi się o zbiorniku retencyjnym w Międzyrzeczu, który ograniczyłby skalę zniszczeń przy kolejnych powodziach.

W gminie Bestwina ucierpiały sołectwa Bestwinka i Kaniów, częściowo Bestwina i Janowice. Zniszczona jest infrastruktura drogowa, zalany został m.in. dom strażaka w Bestwinie i mnóstwo posesji. W Dankowicach w gminie Wilamowice z powodu powodzi nastąpiły trzy tzw. samoewakuacje. Z kolei w Jaworzu fala wody wypłukała pobocza dróg, podmyła asfalt, spowodowała, że w niedzielę trzeba było zamknąć most w Jaworzu-Nałężu. Oczywiście, zalała również domy i posesje.

Samorządowcy powiatu bielskiego zgodnie podziękowali strażakom i mieszkańcom, którzy świadczyli sąsiedzką pomoc. (MF)

Zdjęcia: Mat. Powiatu Bielskiego.