Centrum Integracji Cudzoziemców, jedna z 49 takich placówek w Polsce, powstać ma w Bielsku-Białej. W jaki sposób wpłynie to na bezpieczeństwo mieszkańców w regionie? – Obawiam się, że skutki mogą być fatalne, bo państwo całkowicie straciło kontrolę nad sytuacją napływu nielegalnych migrantów do Polski – mówi poseł Przemysław Drabek.

Burzliwy przebieg miała jedna z ostatnich sesji Rady Miejskiej w Bielsku-Białej. Olbrzymie emocje i dyskusje wzbudził „Apel wyrażający sprzeciw wobec planowanego utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców”, jaki złożyli radni klubu Prawa i Sprawiedliwości. Dokument, który miał być w zamierzeniu oficjalnym stanowiskiem skierowanym do premiera, nie został ostatecznie przyjęty. Przeciw zagłosowali wszyscy radni dwóch komitetów – prezydenta Jarosława Klimaszewskiego oraz Platformy Obywatelskiej.

Zabierając głos podczas sesji poseł Przemysław Drabek podkreślił, że mówienie o tylko „zalegalizowanych” migrantach w kontekście ich obecności w regionie jest próbą zakłamywania rzeczywistości. Zgoda na Centrum w Bielsku-Białej może mieć istotny wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców nie tylko samego miasta, ale i całego regionu. – Pakt migracyjny przyjęty przez nasz kraj jest faktem. Donald Tusk się na niego zgodził, a realizacja ruszy pełną parą tuż po wyborach prezydenckich, o ile wygra je Rafał Trzaskowski. Nie ma więc żadnych wątpliwości, że przez bierność premiera Tuska będziemy zobligowani do przyjmowania nielegalnych migrantów, co zapewne nie pozostanie bez wpływu na bezpieczeństwo w naszych gminach. Markus Lammert, rzecznik Komisji Europejskiej, poinformował, że pakt wejdzie w życie w połowie 2026 r. i będzie wiążący dla wszystkich państw Unii Europejskiej – wyjaśnia poseł.

– Na granicy polsko-niemieckiej już teraz widzimy jak będzie wyglądał pakt migracyjny w praktyce. Mamy oficjalne potwierdzenie 10 tys. przerzuconych do naszego kraju z Niemiec nielegalnych migrantów, a każdego dnia takich osób przybywa. Najgorsze jest, że nikt nad tym nie panuje, nikt ich nie weryfikuje, a polski rząd pozostaje całkowicie bierny. Co więcej, polskie służby zostały zmuszone przez rząd Koalicji 13 grudnia do poddańczej postawy wobec zachodnich sąsiadów – dodaje Przemysław Drabek. (R)